chodzi po ludziach pani prokurator, na "rozmówki", prowadzi śledztwo... Prawie zginęła, a i tak idzie sama do nich na statek co za głupia kobieta. Ale zakończenie ok.
No właśnie to zakończenie dla mnie takie ni z gruszki, ni z pietruszki. Czy komisarz działał na czyjeś zlecenie, czy jako taki samotny mściciel?