Film ogólnie dobry, scenariusz muzyka dialogi i całość jest spoko. Film oglada się dobrze historia nie jest naiwna, jest ciekawa i dobrze prowadzona budowane napiecie podkreśla klimatyczna muzyka.
Końćówka jest okropna, Straszna! bezsensu! Beznadziejna, tak jakby zabrakło pomysłu na zakończenie, niema sie nijak do całości. Co to niby miało znaczyć film sporo traci za takie zakończenie. Mam napewno już dwa pomysły na lepsze zakończenie.
#1. Po tym jak do prokurator Szackiej przychodzi Telakowska z wyznaniem zabicia męża, Szacka ma dylematy kto tak naprawde zabił Telakowskiego. ESbecja ukręciła łeb sprawie i sie ta tym kończy, no może ewentualnie jakieś smuty Szackiej
#2. Szacka przyjmuje łapówkę i film na tym się kończy. Dzieki temu można pokazać że tak naprawdę wszyscy są brudni i nikt niejest bez skazy. Szacka również ma wyrzuty i sprawa zamieciona jest pod dywan.
Napewno można wymyślić jeszcze sporo lepszych zakończeń bo to naprawde było bardzo kiepskie.
Przecież w ten sposób pokazali jeszcze "brudniejszą" stronę ludzi. Smolar - pozornie waleczny i sprawiedliwy policjant - tak naprawdę zbałamucił Szacką, żeby ją zwyczajnie wykorzystać do prywatnych porachunków. Jak dla mnie zakończenie całkiem zgrabne i przemyślane.
To co mówisz można było pokazać na kilkanaście lepszych sposobów. Bardziej nasówa się na myśl że scenarzysta nie miał lepszego pomysłu na koniec filmu. Taki koniec burzy konwencje filmu gdzie głowni oponęci to figury "Niedotykalskie" i nie do ruszenia, w takiej konwencji niemożna ich ot tak załatwić z zaskoczenia bo jest to niekonsekwentne.
Jakich porachunków prywatnych?? Jako porządny glina nie mógł się pogodzić że byli SB są chronieni i bezkarni. Po zastrzeleniu tych dwóch SBków wykonał telefon z meldunkiem o wykonaniu wyroku, zapewne do Wenzla (Stroińskiego) który nienawidził bezsilności policji wobec opanowanej przez SB-cję władzę na wysokich szczeblach.Zakończenie filmu jest przemyślane i ma widza zaskoczyć.
Pokazuje widzom drogę, jaką trzeba kroczyć, by oczywiście kraj z żydowskiej esbecji.
Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Bardzo sensowne i przemyślane zakończenie, którego bym się nie spodziewała. Prędzej obstawiałam te naiwne zakończenia jakie podał autor wątku, ale w ciesze się że okazało się inaczej. W końcu to jest film kryminalny i tu na happy endy miejsca nie ma. Tylko nurtuje mnie jedna sprawa: zabił ich ze względu na swoje własne porachunki czy może ktoś go w pewnym sensie do tego "wykorzystał". Jakby nie patrzeć na końcu dzwonił do kogoś z informacją, że sprawa jest załatwiona, a kogo by o tym informował jeśli załatwiał by swoje szemrane porachunki?
Czyli przyjęcie łapówki przez Szacką i zamknięcie sprawy to wg Ciebie byłby naiwny happy end a wystrzelanie złych esbeków to zakończenie przemyślane i prawdopodobne? Bardzo ciekawe.
1) dla mnie najdziwniejsze bylo to, ze w ostatniej scenie, nikt z policji nie zakwestionowal, ani nawet nie zapytal sie Szadzkiej, co robila z walizka pieniedzy i dwoma trupami w restauracji i ze puscili ja wolno. Proba przyjecia lapowki przez prokuratora jest przeciez karalna:)
2) Oficjalny morderca (psycholog) powinien byc o wiele starszy. W koncu to byl ojciec chlopaka w ktorym "Stenka" byla zakochana.
do nr 1
A tak w ogóle, co się stało z walizką?
do nr 2
Zabójstwo zdarzyło się 20 lat temu (w 1987 roku, kiedy młodzi mieli po 22 lata, jest to wyraźnie zaznaczone), zatem to Stenka była "za stara" i nijak nie wyglądała na 42 lata. Wbrew pozorom botoks nie każdemu służy, wyglądała, jak mumia. Sorki. Łukasiewicza wiek nie raził, na oko się zgadzał.
mnie irytowala gra ostaszewskiej ,ktos slusznie zauwazyl ,ze gra jakies histeryczki zawsze ,i ten jej ton glosu:))) taki piskliwy ,role prokuratora powinna grac stenka jak ktos slusznie zauwazyl:))
Ja akurat uwielbiam Ostaszewską, to jedna z naszych lepszych aktorek młodo-średniego pokolenia, ale faktycznie ma taką rozdygotaną, neurotyczną manierę, która nie pasuje do wszystkich ról. Ale tutaj moim zdaniem pasowała. Chociaż gdyby chcieli zrobić z głównej bohaterski autentycznie chłodną profesjonalistkę (a nie tylko kogoś, kto za taką osobę chce uchodzić), to lepsza byłaby Magda Cielecka.
SPOILER
Do 1 - podobne wrażenia. Ale grunt, że odeszła z rodziną w stronę zachodzącego słońca, zostawiając walizki, trupy i zdrady małżeńskie za sobą - pointa taka, jakby w filmie chodziło o przeżycia p. prokurator, a nie intrygę. Smolar - samotny jeździec odjeżdżający w siną dal na motorze równie romantyczny, zakończenie przebiło nawet scene z sedesami ;)
Zgodnie z książka - żona Telaka była parę lat starsza niż Kamil Sosnowski (książkowy Rudzki o tym wspomina - że nie brał związku syna na poważnie, ponieważ między młodymi była różnica wieku). W filmie rzeczywiście jest pewna niekonsekwencja.
Natomiast co do zakończenia. W książce na końcu staje się jasne że Wenzel jest esbekiem i jak tak samo odczytuję końcówkę filmu. Smolar jedzie po wykonanym zadaniu do Wenzla zanieść mu zdjęcia i zdać sprawozdanie. Natomiast prezes Witold i Igor zginęli ponieważ Wenzel wydał na nich wyrok gdyż za bardzo się rozhulali. W książce nie giną i zakończenie jest trochę inne więc trudno tak dopasować. Ja interpretuję zakończenie filmu jednak trochę na podstawie książki.
Nic to niewyjaśniło. Jakiś bełkot i brednie bez ładu i składu. Styl tragiczny a błedów jeszcze więcej.
Zgadzam się. Film oglądało mi się dobrze mimo wielu scen nieprawdopodobnych (jak ta z pistoletem na barce) lub mało realistycznych (jak bójka w toalecie). Miał sporo mocnych stron (dynamika, aktorstwo, podjęty ważny temat) i nawet absurdalny pomysł dojścia do całej intrygi z kuponów totolotka nie przeszkadzał mi tak bardzo. Niestety zakończenie zmasakrowało bardzo dobry film.