Miłoszewski powinien pozwać Bromskiego,albo zażądać usunięcia informacji,że film jest na motywach jego powieści.Ja rozumiem,że język filmu jest inny i wymaga innych środków,niż książka,ale żeby przerobić fabułę niezłego kryminału tak,aby był opowieścią dla kretynów łykających marne seriale,to już przegięcie.