Błędów merytorycznych i psychologicznych, aż nadto, ale apogeum to już zakończenie.
Ale dziwi mnie samo założenie fabuły - Skoro była machina SB, a teraz pseudo-mafia, była luźno tylko powiązana z całą sprawą,po co niby miałaby się tak angażować w całą sprawę, z absurdalnym przykładaniem broni do piersi prokurator i jawnej łapówy ;/ przecież więcej na tym mogliby stracić niż zyskać. Po za tym założenie, że akurat psychiatrze wyjawił tajemnicę więzień, po czym po morderstwie psychoterapeuty, Pani prokurator nagle zmienia się w zastraszonego tchórza, po czym idzie wziąć łapówę ugadując się z policjantem, ale tak naprawdę policjant działa na zlecenie jeszcze kogoś innego i mimo że ją kocha to naraża na postrzał i zagrożenie.
A ludzie oglądając takie kryminały śmieją się z wielbicieli fantasy, że oglądają bajki ;]
eh