Nie wiem, czy można nazwać to adaptacją, czy bardziej filmem inspirowanym książką. Postać głównego bohatera w książce jest mężczyzną, w filmie to kobieta-co wiele zmienia, a niektóre chyba wyklucza. Akcja działa się w Warszawie, w filmie-Kraków Do tego wprowadzono postać komisarza, którego w książce w ogóle nie było. Widać, że starają się zadaptować ten film w sposób "amerykański", bardziej przystępny dla widzów-kobieta rozwiązująca sprawę, komisarz macho itp. Nie wiem, jakie film będzie miał zakończenie, ale nie dziwiłbym się gdyby też coś zmienili tak, żeby był "happy end". Może te zabiegi nie są złe i rzeczywiście będzie to lepszy film z punktu widzenia komercji, lecz ciekaw jestem, czy autor sprzedając prawa do ekranizacji, wiedział że aż tyle pozmieniają. Jednak sam na pewno zobaczę film, gdy,z jestem go ciekaw, a poza tym był kręcony w moim mieście ;)