Obejrzałem film, który oceniam jako ciekawy i wciągający ale nurtuje mnie jedna rzecz i chciałbym poznać opinie innych (być może był już ten temat, jeśli tak to przepraszam). Mianowicie chodzi mi o końcówkę filmu. Prokurator Szacka i komisarz Smolar aby zakończyć sprawę raz na zawsze postanowili przygotować prowokację w postaci przyjęcia łapówki - zabezpieczeniem miały być zdjęcia wykonane przez komisarza. Ten jednak wziął sprawy w swoje ręce i zamiast do więzienia postanowił wysłać byłych UB-eków do piachu ( o czym chyba Szacka nie wiedziała - wynika to jej reakcji i z rozmowy z komisarzem przed całą akcją - o wysłaniu gości na długie lata za kratki, nie ważne). I teraz pytanie - gdzie tu sens i logika? Żeby oczyścić się z zarzutów przyjęcia dużej łapówki, Szacka musiałaby przedstawić zdjęcia wykonane przez Smolara z dachu pobliskiego budynku. Przy analizie miejsca zbrodni wyszłoby na jaw, że zarówno fotki jak i strzały zostały wykonane z tego samego miejsca więc Smolar by wpadł. Co wy na to? Dla mnie to trochę nie trzyma się kupy. I jeszcze jedno pytania - do osób które czytały książkę. Czy zakończenie filmu jest ścisłym odbiciem zakończenia z książki czy po prostu zostało ubarwione?
Smolar nie wziął sprawy w swoje ręce, przed odpaleniem motoru dzwonił do odpowiednich osób.
Szacka nie musiała się tłumaczyć z łapówki, bo jej nie wzięła. Przyjechała na rozmowę w sprawie morderstwa Telaka i gdy usiłowali jej wręczyć łapówkę dostał kulke w łeb, najpierw jeden potem drugi. Mogła by też powiedzieć, że nie wie co to za pieniądze. Albo inaczej, mogła schować te pieniądze przed przyjazdem policji ale to juz było duże ryzyko.
Zakończenie tam jest zupełnie inne, jak i różne wątki; generalnie strzelaniny nie ma; pan Prokurator Szacki (nie Pani, jak w filmie) odpuszcza z obawy przed ubecką mafią ujawnienie pełnej zagadki w śledztwie ; policjant jego kumpel nie bawi się w strzelanki i nie wysyłają go do kieleckiego; a romans Szacki miał z dziennikarką; w kolejnej części książki "Ziarno prawdy" Szacki sam przenosi się do Sandomierza, a to z uwagi na rozwód z żoną, która odkryła jego romans z dziennikarką, który miał miejsce w pierwszej części; tęskni do żony i córeczki; generalnie książka super - sporo realizmu i smaczki z prawdziwej pracy prokuratora, zupełnie inne klimaty - meble Ikea w domu, toyota na gaz, a nie bieganie BMW po mieście z dyktafonem niczym w CSI; polecam!
Szczerze powiedziawszy nie lubię polskich filmów. Nie wiem dlaczego po prostu do mnie nie trafiają, ale muszę przyznać, że ten mnie zaskoczył. Sama osobiście nie spodziewałabym się takiego zakończenia i nie wiem jakim cudem nie widzisz w tym logiki? Proste, prokurator spotkała się z nimi w sprawie przyjęcia łapówki - co równa się z zatuszowaniem całej sprawy. Komisarz Smolar zrobił te zdjęcia (w końcu takie miał "zadanie"), ale widocznie to miało być tylko pretekstem, aby zaciągnąć na miejsce prokurator (żeby bez ich podejrzeń mógł ich sprzątnąć). A z telefonu jaki wykonał okazało się jasnym, że dostał takie zlecenie. Tylko zastanawia mnie czy sprzątniecie ich miał już w planach od samego początku czy to z czasem tak wynikło, że ktoś go zaszantażował...czy też miał w tym jakimś interes? Może stare porachunki?