Mam już dość obrazu naszego miasta jak z widokówki promocyjnej... Tak? Według zamówienia KBF i Cracow Film Commission i jego promocji... Tak? Brakuję mi na ekranie naturalnego ale i równie pięknego obrazu naszych miejsc...Tak? Przecież jest ich tu tyle a na każdym filmie wygląda jakbyśmy mieli tu ze trzy ulice. Tak, będę rzygał jeśli zobaczę jeszcze raz po sto (i to identycznych) przebitek lotu nad Rynkiem.
Oto sceneria jaką możecie zobaczyć jako Kraków: Rynek i jego kawiarnie (nawet żadnego klubu) zamek w Przegorzałach, komenda na Szerokiej, most Piłsudskiego i wały wiślane,
[gdzie Bromski ma jedynie propsy za pokazanie hotelu widmo czyli Forum w całej swej nieświetności i to ze sławnym "zimnym lechem" w finale między główną niezłomną bohaterką a złym UB Sewerynem, któremu tylko brakowało peleryny Draculi, kierującym swoim imperium zła z barki].
Napiszcie czy też czujecie coś takiego, czy brakuje historii, która pokazałaby coś więcej i nie podniecała tylko turystów i studentów. Przecież naprawdę można to miejsce promować na różne sposoby.
PS można się też pośmiać na temat filmu "Uwikłanie" ;)