Kiedy ostatnio oglądałem Polskie filmy, mogłem je podzielić na dwie kategorie: takie, o
których wiedziałem, że będą interesujące (Dom Zły) oraz takie, o których byłem
przygotowany, że nic wielkiego nie obejrzę (naprawdę muszę wymieniać?). Dawno
jednak nie oglądałem filmu, który pozytywnie mnie zaskoczył - a tym większe
podziękowania, że od początku traktowałem go jako coś, co będę mógł pochwalić.
Fakt - nie czytałem książki, więc nie mogę powiedzieć jak bardzo nie zrealizowano jej
wątków (a znając inne książki i filmy - będzie tak jak zwykle, czyli bardzo). Z drugiej jednak
strony film mnie wkręcił - kolejne wątki składały się w całość, nowe informacje (choć
czasami pojawiające się w dziwnych okolicznościach, zbyt łatwo) jednak słusznie
kierowały "gliniarza i prokurator" na nowy trop... A i owe wątki sprawiały, że ani na
moment nie chciałem wyłączyć filmu. Jeśli chodzi o owy minus trochę zbyt szybko, zbyt
łatwo pani prokurator dowiadywała się "do kogo się zwrócić w danej sprawie", zbyt
szybko "panowie" postawili ją przed "oczywistym wyborem"... Gra aktorska całkiem
niezła, Ostaszewska spełniła swoją rolę (a jeśli komuś mało, mógł ją zobaczyć w
negliżu - więc narzekać nie musiał), Seweryn naprawdę na dobrym poziomie... Trochę
zastanawiający był Pieczyński - raz widziałem go jako niemal bezmózgiego wykonawcę
zleceń szefa, innym razem jako przebiegłego i bezwzględnego "gościa od brudnej
roboty". Słabiej zagrał jedynie Bukowski - jemu naprawdę, jak przeciętnemu polskiemu
policjantowi, po prostu "się nie chciało" - i zrobił tylko to, co musiał.
Jakoś nie zwracałem uwagi na muzykę - a to oznacza, że Ostatni Mohikanin albo
Karmazynowy Przypływ to na pewno nie jest. Za to zdjęcia były interesujące - i ostrożnie,
ale jednak wkręcały widza w to, co się dzieje.
Ogólnie jestem mile zaskoczony - i choć na pewno wiele brakuje tu do filmów naprawdę
wartościowych, a bardziej przypomina on taką amerykańską, porządnie poskładaną
sensację - warto to obejrzeć choćby po to, by jednak mieć cień nadziei, że w Polsce kręci
się filmy na poziomie wyższym, niż Wyjazd Integracyjny...