Ludzie, tego nie idzie oglądać!
Jakkolwiek aktorsko nie jest źle (chodzi mi tutaj o Ostaszewską i Seweryna), to pozostałe
kwestie pozostawiają bardzo wiele do życzenia...
Pierwsza rzecz, która mnie wprost przeraża, to przedstawienie Krakowa! Urodziłem i
wychowałem się w tym mieście, mieszkam w nim nadal i to, co oni pokazują w filmie nie ma
absolutnie nic wspólnego z tym miejscem! Cukierkowe fotografie, udźwiękowienie nie
uwzględniające zupełnie dźwięków ulicy, natarczywe akcentowanie miejsc-symboli (Kościół
Mariacki zgodnie z tym filmem, to miejsce zauważalne z każdego miejsca w Krakowie, a
Hejnał slychać chyba nawet w Hucie). Zamknięty Hotel Forum miejscem ukrycia snajpera,
dokonującego podwójnego morderstwa na barce-widmie w Centrum miasta! Co to k... jest?!
Fabularnie dno den! Atmosfera lustracyjno-IPNowskiej paranoi wszechobecna. Wątek
miłosny, tj. zdrady pani prokurator jest tak niewytłumaczalny, że nawet irracjonalność
pożądania nie jest w stanie go obronić.
Nie zgodzę się, że brakuje w polskim kinie pozycji wybitnych, bo to co robią Smarzowski,
Krauze, Lankosz (Rewers!), Żuławski, czy ostatnio Holland, to filmy wielkiej próby.
Uwikłanie, to antyteza powyższych osiągnięć.
Uwikłanie to "kryminał" kręcony w manierze Ojca Mateusza, "przeserialowiony" do granic
możliwości. Twórcom udało się przedstawić Kraków, jako prowincjonalną wioskę w stylu tej z
"U Pana Boga...".
ODRADZAM.