faktycznie film bardzo dobry, ale czy tylko mnie zaskoczyła marna gra Pieczyńskiego? A
może tak skonstruowana była ta postać i ja nie do końca ją zrozumiałam? Odniosłam
jednak wrażenie, że Pieczyński był sztywny i miałki.
No właśnie od jakiegoś czasu mam podobne wrażenie, jakby w kilku ostatnich filmach grał identycznie a przecież wcielał się w zupełnie inne postacie. No i Adamczyk - jak go tylko widzę, od razu mam skojarzenie z pantoflarzem i w tym filmie (chociaż wystąpił krótko) też miałem to odczucie, zresztą wiadomo jak żona go potraktowała.