6,5 32 tys. ocen
6,5 10 1 32248
4,0 12 krytyków
Uwikłanie
powrót do forum filmu Uwikłanie

(spojlery)

i kolejny film o minionej epoce w powiązaniu z nową epoką. A ślimaczył się jak z epoki średniowiecza. I to jest właśnie przykład jak nie należy robić filmów z dobrym potencjałem. Co prawda schematycznie trzyma się polskich kanonów, bez których polskie kino nie istnieje:
- goła panienka i sceny łóżkowe,
- komuna be, komuszki złe, my cacy,
- Piotr Adamczyk być musi chociażby w roli drugoplanowej,
- "historia miłosna" najlepiej w otoczce z "Klanu", lub "Mody na sukces",
- kiepskie zgranie głosu nagrywanego w studiu pod postacie przebywające w natężeniu dużego hałasu.

A tak w ogóle to inny tytuł powinien mieć ten film, najlepiej "czerwony Renault Scenic",albo "Prokurator na obcasach" itp. Jak ja nie cierpię takiego kina robionego w klimatach klasy B: snajper na dachu, kidnaping dla ubogich, stare zamki i zemsta. Przez to cały film trąci sztucznością. Lubię Stenkę i Maję Ostaszewską, ale można było ten film zrobić lepiej. Wyciąć wiele niepotrzebnych scen. Darować sobie love story, które kompletnie nic nie wnosi do filmu. A już końcówka rozłożyła mnie zupełnie. Samotny jeździec wyrusza w siną dal. Polski banita ze skompromitowanego systemu sprawiedliwości.

Dałam 5, bo było kilka ciekawych momentów, kilka niezłych tekstów, kilku świetnych aktorów i to "coś" co zostało całkowicie zmiażdżone przez wizję scenarzysto-reżysera.

ocenił(a) film na 6

Pomysł świetny. Szczególnie początek, gdy czuło się klimat niczym książkowy z dobrych kryminałów. Jednakże! Czym więcej minut na liczniku, tym bardziej czułem, że to jakaś marna podróbka amerykańskiego filmu. Gorący romans, groźby, morderstwo na podstawie jakiś niemal rządowych zachcianek, snajper, prawda ważniejsza od pół miliona (!).
Mimo dobrych recenzji jakie widziałem dziś rano przed pójściem na film, to.. dobry to on nie był.

ocenił(a) film na 8

Po przeczytaniu tej opinii zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno wydawać 22PLN na bilet do kina. Postanowiłam jednak zaryzykować i... nie żałuję. Film jest naprawdę dobry, na siłę można się przyczepić do kilku szczegółów, ale po co, skoro oglądałam go z ogromnym zainteresowaniem, mimo, że wcześniej czytałam książkę i wiele momentów mogłam przewidzieć.

Chile

Nic mnie nie przekonuje: ani piękny Kraków, ani świetni aktorzy, ani fakt, że film oparty jest na fantastycznej książce. I smutno mi, że tak jest. Film był słabiutki, a dialogi żenujące: chociażby scena w kawiarni przy odsłuchiwaniu nagrania Smolar wypowiada swoje przypuszczenia a mądra Pani Prokurator z oślim wzrokiem komentuje: A, no tak. I koniec. Zero humoru, inteligentnych dialogów, a muzyka momentami jak z Przeminęło z wiatrem. Żenada spora, SZKODA! I jeszcze - samotny renegat to jedno, ale ile oni obcięli wątków po drodze to drugie np. ten siwy ich śledzący, ten co pobił, który robił zdjęcia, kto chciał przejechać Prokurator? Słabizna, eh. Oby książek Miłoszewskiego ludzie z tym tworem nie kojarzyli.
Uf, musiałam się wygadać - pozdrawiam fanów kryminałów!