Mnie się wydaję, że na końcu kiedy strzela, to potem dzwoni do Stenki ;) pozdrawiam.
p.s. Film podobał mi się bardzo :)
nie,nie, ten policjant zadzwonił do SB, a konkretnie do ojca Ostaszewskiej(aparat słuchowy znaleziono w miejscu morderstwa Globisza i jej ojciec go nosił i był powiązany z SB o czym Ostaszewska się dowiedziała), ta akcja ze zdjęciami zaszkodziłaby reszcie SB, więc jej ojciec musiał ich wykończyć. Logiczne jest, że policjant z nimi współpracował, bo cały czas Seweryn podkreślał, że im nie zagraża. Film też mi się bardzo podobał. Polecam:)
Rybkasia, to, co piszesz, wiesz z książki, czy dla Ciebie wynika z filmu? Bo ja właśnie widziałam film i dla mnie nie wynika, choć jest logiczne. A ja całą drogę do domu zastanawiałam się, do kogo on zadzwonił! ;)
Mnie również film bardzo się podobał. Doskonała obsada, łącznie z perełkami w epizodach (np. Krzysztof Stroiński). Tylko tego z końcowym telefonem nie umiałam rozgryźć...
Ja też byłam na tym filmie i ja nie wiem, że on dzwonił do Stenki! A skąd ten pomysł? To jest bez sensu! A że dzwonił do ojca Ostaszewskiej jest kompletnie pozbawione logiki; skąd bierzecie takie pomysły?
z filmu:D no to jest jedyne logiczne i trzeba uważnie oglądać, żeby wiedzieć:) zresztą wszystko na ten temat napisałam w poście powyżej skąd przyszedł mi ten pomysł do głowy:)w takim razie ndw_26 jaki jest Twój?
Nie chcę się wyzłośliwiać, ale pan Jacek Bromski miały dużą pomoc w tworzeniu scenariusza. Jednak używanie sformułowań "jedyne logiczne" "trzeba uważnie oglądać" to spore nadużycie. Nie będę konkurowała w domysłach, bo każdy, jak widać" ma swoje, na tym polegał, jak sądzę, zamysł reżysera. A twierdzenie autorytarne, że logiczne jest .... jest w tym przypadku nielogiczne.
to że w mojej opinii jest to logiczne, nie oznacza, że czyjaś inna wersja musi być nielogiczna:D zresztą póki co widzę tylko dwie wersje, dlatego chętnie poznam jeszcze czyjąś, która może zburzyć moją logikę:D
Książki nie czytałem, a mam takie same wnioski co rybkasia. Zwróćcie jeszcze uwagę n a relacje między ojcem pani prokurator, a komisarzem Smolarem. Były one bardzo żywe już w czasie kiedy Smolar studiował. Pan profesor pomógł mu w jakimś tam egzaminie... czy była to bezinteresowna pomoc? Hmm, wątpię
Dziękuję za to forum, bo właściwie nie połączyłabym tak jednomyślnie Smolara z ojcem prokuratorki, ale to ma sens. Szkoda, że epizod relacji Agaty z ojcem był taki krótki, może gdyby zamienili więcej niż jedno zdanie wiedzielibyśmy więcej, albo paradoksalnie własnie brak rozmowy między ojcem i córka pokazuje ich relacje - oschłe i bez emocji. Co do sceny łóżkowej to myślę, że była na silę zagrana na przykładzie amerykańskich produkcji, gdzie taki watek jest zazwyczaj obowiązkowy.Wycięcie tej sceny filmowi nic by nie ujęło. Mimo, ze nie znam się na prawnym aspekcie pracy prokuratora, to też mnie zdziwiło, że po przyznaniu się do winy psychiatry (Łukaszewicz), prokuratorka od razu nie zadzwoniła po policje, żeby go aresztować, tylko wyszła z jego mieszkania jakby nigdy nic. I troszkę było schematyczne to umawianie się Agaty i Smolara na kawkę w kawiarni w celu omówienia śledztwa , chyba były takie 3 spotkania, i jedno w barze., Nie sądzę żeby w realiach polskich tak się prokuratorzy umawiali z komisarzami :P No ale to tylko film, a tu wszystko jest możliwe...
"Mimo, ze nie znam się na prawnym aspekcie pracy prokuratora, to też mnie zdziwiło, że po przyznaniu się do winy psychiatry (Łukaszewicz), prokuratorka od razu nie zadzwoniła po policje, żeby go aresztować, tylko wyszła z jego mieszkania jakby nigdy nic."
A jak miała się zachować? Zakuć chłopa w kajdanki? Pozostaje pytanie czy procedura pozwala prokuratorowi na takie ryzyko. Jest tutaj też kwestia wyczucia.... to nie był bandyta, który chce uciec od sprawiedliwości. Osobiście nie sądzę, żeby w tym wątku reżyser nawalił!
"Nie sądzę żeby w realiach polskich tak się prokuratorzy umawiali z komisarzami :P"
A jakie są realia polskie he? Kto lub co zabrania prokuratorowi na takie spotkania? Może jakiś paragraf albo inny konkret...?
W realiach polskich prokuratorowi się plombuje gabinet i oskarża o kontakty z obcym mocarstwem (USA), gdy ten prowadzi sprawę mającą miejsce na terenie sojusznika (Rosja). Wycinek z tła społeczno-politycznego: w kancelarii prezydenta zatrudnia się gen. Dukaczewskiego, przy okazji Michnikowi dając Order Orła Białego. A wdowom smoleńskim grozi się ewentualnym łagrem w razie odmowy zeznań przed rosyjskim prokuratorem.. itd. etc.
Agata mogła poczekać na przyjazd policji, żeby ta odwiozła go do aresztu, niekoniecznie zakutego w kajdanki..Faktycznie Rudzki wydawał się bardzo opanowany i nie sposób było się spodziewać po nim jakiś gwałtownych ruchów (ale właściwie czego można się spodziewać po człowieku który zabił?). Widocznie tak musiało być w książce,że popełnił samobójstwo, abo go zabili, nie wiem, nie czytałam. ... A co do tych spotkań w kawiarni, to nie podobały mi się ze względu na powtarzalność, miejsca oczywiście urocze z panoramą Krakowa w tle, ale po trzecim takim obrazku już miałam za dużo. Ogólnie film mi się podobał, oby więcej takich filmów w naszym polskim kinie powstawało. Pozdrawiam daimo.
Wydaje mi się, nie wiem czy słusznie, że wyszła choćby po to, żeby podpisać nakaz aresztowania, co jest pokazane w kolejnej scenie.
Po wyjściu z kina z chłopakiem kombinowaliśmy do kogo on mógł zadzwonić, ale Telakowa nam do głowy nie przyszła, za to pojawiały się takie pomysły jak np: Leszek Kopeć, archiwista IPN lub ten specjalista od SB do którego jedzie Szacka dowiedzieć się, co to komórka "D". Troszkę to irracjonalne ale w sumie oni też mieliby motyw do zabicia :D
A ja uważam, że dzwonił do swojego szefa, policjanta.
Do Stenki nie dzwonił.
To słaba kobieta, której nie wyszło życie. Jest pogodzona z losem, nieszczęśliwa.
Na końcu przychodzi sama przyznać się do winy. Nie obchodzi jej już sprawiedliwość, zemsta itp. Babka jest złamana.
Myślę, że nie dzwonił do ojca Pani prokurator.
Dla SBków sprawa jest właściwie zamknięta. Nic im już nie grozi.
Jest morderca, jest "samobójstwo", nikt nic nie wie. Sprawie ukręcono łeb...po raz kolejny.
Nie ma potrzeby usuwać kolegów.
Dla mnie logiczne, że zadzwonił do przełożonego.
Po pierwsze przełożony wiedział, że policjant świetnie strzela (scena na strzelnicy).
Po drugie był bez wyjścia. Nie mógł przenieść policjanta do Kielc bo jak ten powiedział "wiedział o jego wszystkich przekrętach", więc nie mógł ryzykować, że to się wyda. Z drugiej strony SBcy na pewno mieli też na niego papiery. W jednej ze scen główny zły mówił, że jeden kolega w policji załatwi tamto, drugi siamto itd. Mieli papiery na wszystkich w swojej szafie, więc na szefa na pewno też.
Jedynym wyjściem było pozbycie się SBków a do tego świetnie nadawał się pan policjant.
Tyle tylko, że SB "Sprawie ukręcono łeb...po raz kolejny." wcale nie ukręciło, bo przecież, Ostaszewska, chciała ich zdemaskować poprzez zdjęcia:)
Robisz ze starego dziadka, który pojawił się epizodycznie w filmie szefa SB. Nic nie wskazuje na to, że mogło tak być.
W filmie jako szef pokazany jest jasno ten prezes. To on zarządza całym funduszem i to u niego leżą wszystkie "teczki".
Poza tym myślisz, że nagle policjant, który przez cały film walczy z SBkami nagle na koniec zaczyna dla nich pracować i bez mrugnięcia okiem melduje wykonanie zadania?
Jeśli już miałoby tak być to SBcy mieli swoich ludzi do takiej roboty a nie człowieka z zewnątrz, który na dodatek ściga ich od początku filmu.
No i na koniec naprawde myślisz że dziadek kazałby strzelać do ludzi będących w bezpośrednim kontakcie i bliskości z jego własną córką?
po pierwsze to przez cały film jasno jest pokazane, że ten policjant z nimi współpracuje->za każdym razem gdy ktoś pyta czy ten policjant nam zagraża ten stary odpowiada, że nie. Zresztą tytuł uwikłanie jasno daje do zrozumienia, że w obecnej sytuacji w Polsce każdy jest w jakiś sposób uwikłany choć nie do końca zdaje sobie z tego sprawę jak Ostaszewska (przez swojego ojca). Co do jej ojca, to po co reżyser przez kilka minut w filmie pokazywałby w hotelu przez przypadek znaleziony aparat słuchowy, a następnie gdy pokazywany jest ojciec Ostaszewskiej to jakoś akurat pokazany jest jego profil od strony aparatu słuchowego. Zresztą to, że Seweryn pokazywany był jako główny działacz SB, nie oznacza wcale, że nim był, bo w końcu każdy ma swojego szefa. W dodatku SB wiedziało, że Ostaszewska planuje ujawnić zdjęcia (dowiedzieli się właśnie od Policjanta)ale jej tatuś w SB, zadbał o to, żeby nie sprzątnęli córeczki, tylko dwóch zagrażających SBków
Policjant współpracuje z SB i dlatego gdy dociera zbyt blisko prawdy dostaje od przełożonego silne sygnały by kończył śledztwo bo "są naciski z góry"? Dlatego, że współpracuje daje kontakt do gościa z IPN i przyspiesza cały proces kontaktu z IPN. Dlatego, że współpracuje to gdy dochodzi zbyt blisko prawdy zostaje przeniesiony z Krakowa do...Kielc? Taki "awans"?
Wreszcie dlatego, że współpracuje z SB to po odmowie wyjazdu do Kielc i szantażowaniu szefa policji dostaje solidny wpiernicz w barze od SBka?
To się kompletnie nie trzyma kupy.
Ten aparat słuchowy też nic nie znaczy. Po pierwsze ten aparat w końcu zamienił się jednak w dyktafon z tego co pamiętam i portier się pomylił. A nawet jeśli nie:
Drzwi na zamek były pozamykane i jedyna droga była przez portiera. Nikt z zewnątrz raczej nie mógł wejść i dlatego wykluczony został włamywacz.
No i żeby tam był aparat słuchowy to dziadek musiałby być w pokoju. Po co?
Sam chciał zatłuc rosłego i krępego SBka? Nawet jeśli by mieszał palce w tym morderstwie to wysłałby tam ludzi a nie jechał sam.
Jest od groma rzeczy które przeczą twojej teorii.
Telefon do szefa jest logiczny i wszystko pasuje do tego.
mi absolutnie nie pasuje Twoja teoria, bo poco miałby zadzwonić do swojego szefa, skoro ma haki na swojego własnego szefa i był w nim w konflikcie? Tamten chciał go wysłać do Kielc, a ten nagle z nim współpracuje? Dla mnie Twoja teoria nie trzyma się kupy:D zresztą czy to ważne?Może właśnie o to chodzi, żeby każdy spojrzał na Uwikłanie swoim "okiem":)
RYBKASIA powinna zacząć pisać scenariusze. Pomysłowość godna Hitchcocka, ale może niech zacznie od pisania bajek dla dzieci. "....policjant z nimi współpracuje->za każdym razem gdy ktoś pyta czy ten policjant nam zagraża ten stary odpowiada, że nie"... co takich wpływowych i wysoko postawionych SB-ków mógł obchodzić jakiś komisarz, skoro jego szef była na usługach SB-ków. Czy to trzeba zrobić stop-klatkę i napisać dużymi literami. Jakie ucho ... jaki aparat ... ludzie, przecież też stróż, który znalazł ten "aparat" nie wiedział, że to taki mały dyktafon, a nie aparat słuchowy. Ile jeszcze takich głupot można wysnuć z jednego słabiutkiego filmu.
z tego co kojarzę to tam był i aparat słuchowy i dyktafon->który prokurator znalazła w szufladzie. Przynajmniej tak kojarzę, ale...za dużo czasu już minęło od czasu jak widziałam film:)więc wyłączam się z tej coraz bardziej natarczywej dyskusji. Więcej życzliwości, bo wymiana zdań, po filmie, ma zbliżać ludzi, a nie wywoływać wojnę->wyluzujcie:D
Raczej pobieżnie przejrzałem Wasze wpisy, ale zdaje mi się, że nikt nie wpadł na to, że Smolar mógł zadzwonić do kogoś, kto wcale nie pojawił się w filmie. W filmie szefa wszystkich szefów grał Seweryn - ale że akcja działa się w Krakowie - to szafki z teczkami Seweryna mogą być niczym w porównaniu do tych teczek z Konstancina (o których mówił Stroiński- ekspert od ubeków) - czyli - Seweryn mógł być szeryfem w Krakowie, ale cieniasem w porównaniu z Warszawą, dla której mógł stać się niewygodny z uwagi chociażby na to 'babranie' się z prokurator zamiast szybkie i konkretne załatwienie tematu. Więc ktoś jeszcze ważniejszy zlecił policjantowi likwidację.
CO do aparatu słuchowego - to jak rozumiem, portier nie rozróżniał dyktafonu od aparatu (więc chodziło o jeden i ten sam przedmiot) - dla portiera nie ma pojęcia dyktafon ale jest magnetofon....
tak, moim zdaniem to była pomyłka portiera (rocznik 1935), który nie wiedział jak wygląda nowoczesny dyktafon, natomiast co do końcowego telefonu Smolara, to najpierw pomyślałam o nowym tajemniczym układzie, który usuwa stary układ (SB-ecki), aby przejśc do rządzenia a wcale nie jest przedstawiony wcześniej w filmie...
Według mnie policjant melduje wykonanie zadania Stroińskiemu. To przeciez on nienawidzi SBków. Ma okazję żeby dwóch sprzątnąć.
O aparat słuchowy na pewno nie chodzi, bo to nie ma sensu. Telaka zabiła jego żona, mimo wielu różnic książki z filmem, zabójcą okazuje się ta sama osoba, więc nie ma co się doszukiwać zabójcy w ojcu Szackiej. Jeśli chodzi o samo zakończenie, to też nie mogę wymyślić do kogo dzwoni Smolar ;) Swoją drogą reżyser zrobił bardziej filmowe zakończenie, bo w książce prokurator zamyka śledztwo, i na tym się kończy. Natomiast z tym telefonem też nie wiem o co chodzi.