Film podobałby mi się bardziej, gdyby nie Valérie. Aktorka, u której widać przede wszystkim zęby, a do tego grała odpychającą krowę. Niepojęte po co obraziła dziewczynkę z samochodu w Albanii albo starszemu panu wmawiała, że ma na imię "odwal się". Rozumiem, że do byłego męża mogła mieć jakiś żal, ale dziewczynka była sympatyczna i razem ze swoim ojcem pomogła jej, a starszy pan chciał być pewnie miły i tylko zapytał o imię. Do tego zachowywała się jak niespełna rozumu w samochodzie, prawie doprowadzając do wypadku.