że film obejrzałam jedynie z miłości do dramatów sądowych, a także by przekonać się o opiniach innych na temat roli Vina Diesel'a. I absolutnie się nie rozczarowałam. Film żadną wielką rewelacja nie jest, jest po prostu dobry, dostarczył mi na te dwie godziny dużo rozrywki i śmiechu, ale przede wszystkim - zmieniłam zdanie o głównym bohaterze tego obrazu. Już za sprawą roli Riddick'a (głównie w Pitch Black'u) zaczęłam darzyć go sympatią. Tą rolą jednak udowodnił swoje zdolności aktorskie, kiedy nie mógł zasłonić się swoimi mięśniami, czy spluwą, a swojego talentu pościgami, zabójstwami, etc. Udowodnił, że jest po prostu dobrym aktorem, mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć go w większej ilości takich właśnie ról.