Patrzac na chłopaka, który od samego początku do samego końca prosi dziewczynę czy chce z nim chodzić to lekkie nieporozumienie... patrząc z perspektywy Star Wars to Solo bardziej męsko podszedł do wyzwania! Czy nie ma już filmów w których facet ma jaja i walczy o kobietę, a nie, łasi się, płacze i udaje smutaska? (patrz Kosogłos)