...to trochę za mało, żeby zrobić "Herzoga". Początek filmu rewelacja: niemal pozbawiona słów brutalność i tajemniczy główny bohater, w tle surowe, piękne obrazy gór i oszczędna ścieżka dźwiękowa. To wszystko buduje atmosferę i nie pozwala oderwać się od ekranu. Ale m dalej w las, tym mniej wiadomo "co poeta chciał powiedzieć". Symboliczne tytuły podrozdziałów, przebitki z przyszłości, dziwaczny mistycyzm, Nowy Świat, poszukiwanie Ziemii Świętej i Jerozolimy, ofiara - łączą się w mało zrozumiałą całość. Ostatecznie otrzymujemy film, który na dobrą sprawę można skwitować wzruszeniem ramion i słowem "dziwadło". Szkoda, dobre złego początki.