Skuszony pozytywnymi opiniami, zapolowałem na ten film. Niby wiedziałem, czego się spodziewać - Valhalla Rising upstrzony jest etykietami: symbolika, oniryzm, klimat, surowość, itp... Nie należę do osób, które pieją z zachwytu na myśl o "mistycznej otoczce" i "ukrytym znaczeniu" - w tym wypadku spotkało mnie ogromne rozczarowanie. Rewelacyjna muzyka, interesujące ujęcia i "głębia" to za mało, by uznać film za "doskonały". Wystawione w galerii ludzkie odchody wciąż pozostaną odchodami, niezależnie od jakości oświetlenia, bogactwa perfum i nazwiska twórcy. Podobnie jest z tym filmem - to czysta forma, do której na siłę doczepiona została treść. Valhalla Rising ma swój urok, jednak... trudno go polecić.