Jakiego oni musieli mieć nawigatora albo pecha, by płynąć do Ziemi Świętej a trafić do Ameryki.
A końcowa scena to już w ogóle przebija wszystko. Człowiek, który bez mrugnięcia (jednym) okiem zabija potężnych Wikingów, zarówno swoich prześladowców, jak i towarzyszy podróży, pod koniec po prostu daje się zabić bandzie Indian. Nawet się nie broni.
Dał sie zabić, bo dotarł tam, gdzie chciał, spełnił swoją misje. Jaką - tego już każdy ogladający powinien sam dojść.
Krzysztof Kolumb kiedy dotarł do Ameryki, do śmierci był przekonany, że to były Indie.
Ale był również przekonany, że świat jest okrągły. Wątpię, czy Ci Wikingowie też tak sądzili.
Ale co to zmienia? W moim przekonaniu fabuła nic na tym nie trafi, poza tym na pokładzie był z nimi jednooki, który 'sprowadził' ich do 'piekła'
Wikingowie byli najlepszymi żeglarzami i piratami tamtych czasów, więc znali się na nawigacji. Kompletnie nie rozumiem tego, że pomimo to trafili do Ameryki, choć płynęli w przeciwnym kierunku.
Wikingowie? Myślałem, że to byli chrześcijanie płynący na krucjatę do ziemi świętej.
Tacy też tam byli, ale byli wśród nich i wikingowie, jeśli można ich tak nazwać. Etnicznie większość załogi to jacyś Chrześcijanie celtyccy, a może przybyli z terenów dzisiejszej Anglii.
Etnicznie ciężko jest ich zidentyfikować. Na pewno byli to chrześcijanie, możliwe że to była mieszanka Normanów(wikingów), Celtów, Anglosasów i może nawet Słowian. Chodzi o to, że byli wśród nich wikingowie. A oni znają się na żegludze.
Może jedyny wiking wśród nich to był właśnie Jednooki? Nie chciał ich sprowadzać do Ziemi Świętej, więc bawił się w nawigatora na inny sposób. I jak ktoś wspomniał - gdyby nawet to fabuła i tak nic nie traci. Jednooki jest odpowiedzią.
W takim razie akcja nie działa by się na ziemiach wikingów. A działa się, prawda? Jednooki chyba w dodatku nie był wikingiem, stawiam raczej na Indianina.
Akcja się dzieje na terenach Szkocji (Highlands). Podczas walk w błocie na "widowni" widać zarówno Celtów jak i Skandynawów.
Niezła teoria z Indianinem, ale Indianie nie mają zarostu, a on miał :)
Ziemia należeć mogła do różnych. Możliwe, że niektórzy z tamtych przybyli ze Skandynawii po łupy w postaci ludzi. Skandynawowie brali czasem Celtów w niewolę i na odwrót.
Jeśli się tak zastanowić, to rzeczywiście nie było powiedziane gdzie akcja się toczy. Ale jeśli Jednooki nie był Indianinem to kim? Po co chciał dopłynąć do Ameryki by tam zginąć? Czyżby był Wikingiem, który napadł niegdyś ziemie Indian, dokonywał strasznych rzeczy i po powrocie zapragnął powrócić tam i zginąć z rąk ludzi, których kiedyś prześladował?
Mógł być wikingiem, który napadł dawniej ziemie Indian. To jest jedna z hipotez w którą można wierzyć. Jeśli ją rozwijać to można wziąć pod uwagę parę spraw. Opcje:
- Jednooki był wcześniej u Indian i uczestniczył w złu wyrządzanym Indianom.
- Był wcześniej u Indian i przyglądał się złu wyrządzanemu Indianom.
- Może był później w niewoli lub w gościnie u nich. Jedno nie wyklucza drugiego.
Fryzura Jednookiego - przypomina krótszy typ fryzury indiańskiej:
- Nosił ją w ramach pokuty za czyny dokonane na Indianach.
- Otrzymał ją w niewoli/gościnie u Indian.
Jego oko:
- Mógł je stracić w zwykłej walce.
- Mógł je stracić podczas walk z Indianami.
- Mógł je stracić w indiańskiej niewoli.
- Mógł je stracić jako pokutę za dokonane czyny < wykuli mu go Indianie, lub wykuł je sobie sam.
Język:
- Wycięty przez Indian.
- Wycięty przez kogoś innego.
- Wyciął go sobie sam.
- Wcale nie jest niemy.
To teraz inna hipoteza:
Jednooki jest reinkarnacją/wcieleniem Odyna. Odyn znał się na czarach i zaklęciach. Mógł prowadzić choćby załogę łodzi w kierunku przeciwnym niż Ziemia Święta. Odyn był też jednooki, tak samo jak... Jednooki. Odyn wypił miód poezji za co musiał oddać oko. Jednooki potrafił zatem prowadzić w nienaturalny sposób załogę, jak też widzieć przyszłość, a nawet swoją śmierć. Też cecha boska, widzenie przyszłości.
Chyba, że on JEST Odynem.
I teraz - dlaczego mocarny Odyn ich tam sprowadził zamiast do Ziemi Świętej? Przypuśćmy wersję niekoniecznie antychrześcijańską, ale po prostu coś z serii "zemsta bogów". Zaczyna się film i mamy takie oto napisy - "Na początku był tylko człowiek i natura. Przybyli ludzie z krzyżami i wygnali innowierców." Hmmm, Odyn chciał widzieć jak innowiercy masakrują Chrześcijan? Możliwe. Po trochu się zemścił i mógł zginąć. Ale zginąć tylko w świecie ziemskim. Oczywiście Chłopca chronił, bo był poganinem, nadzieją dla dawnej wiary. Taką to karę miał Odyn dla Chrześcijan, że mieli zginąć z rąk pogan, których to prześladowali.
Moja hipoteza:
Jednooki jest pionkiem. Był niegdyś wikingiem, który widział zło wyrządzane przez swoich kompanów na Indianach, w którym on również uczestniczył. Następnie trafia do Indiańskiej niewoli z której ucieka dzięki pomocy paru Indian, którzy przyczyniają się do jego przemiany. Po pewnym czasie już na innym kontynencie Odyn widzi Jednookiego i postanawia go użyć do własnych celów (Zemsta na ludziach z krzyżami). W zamian dzieli się z nim niektórymi ze swoich boskich mocy i pielęgnuje w nim poczucie winy za to co zrobił w przeszłości. Jednooki zgadza się na układ z Odynem i wraz z krzyżowcami płynie wypełnić swoją misję. Jest pionkiem Odyna. Wie, że zmierza ku śmierci, ale zamierza przedtem odpokutować za grzechy i zdobyć miejsce w Valhalli.
A wiesz, że twoja hipoteza ma sens? W dodatku to byłaby konfrontacja z wersją chrześcijańską: Jezus jako Syn Boży, ale też pionek Boga, zostaje zabity w wyższym celu. Wie że idzie na śmierć. W dodatku zabijają go Żydzi, a Jezus też jest Żydem.
Może i ma. Nie wiadmo jaki zamysł mieli twórcy.
Kolejna hipoteza (Wersja dla egzorcystów :)) - Odyn to tak na prawdę szatan, który tylko udaje Odyna i wprowadza Jednookiego w błąd. Nienawidzi Chrześcijan i ma plan dzięki któremu może się przyglądać nieszczęściu Chrześcijan i posłuszeństwu Jednookiego. A dlaczego akurat taki plan? Ponieważ przedrzeźnia w nim Boga i Jezusa. Robi to samo co zrobili Bóg i Jezus (po części to samo). Jednooki jako "syn" szatana, ale też pionek szatana, zostaje kierowany i zabity w celu wyższym.
Ale zostaję oczywiście przy tej wcześniejszej hipotezie.
Chciałbym dodać, że w średniowiecznej ikonografii utrata oka (śmierć od strzały, która trafiła w oko) była karą za krzywoprzysięstwo, za złamanie przysięgi etc. Być może Refn przygotowując film i zbierając źródła natrafił na to i w jakiś sposób odniósł w swoim obrazie.
Ja to odbieram tak:
Narratorem filmu jest tak na prawdę ten dzieciak, dlatego tyle w nim niedorzeczności. Przecież to mogła być cała flota statków i jeszcze więcej ludzi, ale mały zapamiętał tylko tych najważniejszych, najbardziej wyrazistych. Ogólnie film przypomina opowieść "chodź tu wnusiu, dziadek Ci opowie jak trafił do Ameryki" :)