Konkretny film. Jak większości długich wieczorków zabrałem się do oglądania nowości, które
serwuje mi HBO. Pomimo świadomości wszystkich smaczków kina skandynawskiego
zdecydowałem się na ten oto film by nie paść ofiarą wieczornej bryndzy bodajże poniedziałkowego
wieczoru. Po upływie minuty czułem krew odpływającą z twarzy i nogi z waty, moje członki zaczęły
zamierać, po dwóch minutach sceny gdy wojownicy idą przez las w milczeniu byłem już pewien że
sam się wyruchałem. Następnie długie sceny pełne symboliki chvj wie czego wymieszane z
momentami dłużyzn, które wzbudzają agresje. A to wszystko dlatego, że pokusiłem się o
alternatywe dla amerykańskiego kina. Pyerdole , męcze się dalej z głupotkami dla jankesów. Na
kino skandynawów nie jestem nadal gotowy.