film bardzo zaskakujacy, mysle bardziej negatywnie niz pozytywnie. Po pierwsze, spodziewamy sie dynamicznego filmu a tu prosze...kiszka. Ciagnie sie flaki a jedynie zblizenia twarzy one-eye niosa ze soba dreszczyk emocji. Nastepna rzecz, film wydawac sie moze lekki w odbioreze a tu nastepna kisza...ciezki wolny i pelen symboliki. Coz, osobiscie oceniam wysoko za odwage z zrobieniu takiego kina, za atmosfere, nastroj ktory chyba jest naprawde mroczny i ciezki no i za muzyke i charakteryzacje. Po obejrzeniu czulem sie jakbym wlasnie przepuscil przez swoje zmysly bardzo ciezki dramat psychologiczny. No i symbolika. Kim byl one-eye - szatanem, wyslannikiem szatana, zbuntowanym aniolem a moze po prostu zwyklym wojownikiem z niezwyklym zmyslem i umiejetnosciami parapsychologicznymi. Te jego diabelskie wizje - coz, moim zdaniem to jego wyrzuty sumienia przedstawialy jego wlasny obraz jako czlowieka-diabla, ktory odpokutowuje swoje winy w ostatniej walce, a raczej poddajac sie bez walki. Czlowiek z ogromnymi wyrzutami sumienia ktore w oczach tzw. rycerzy Chrystusa wyglada na diabla, gdy wlasne ci rycerze Chrystusa niczym sie nie roznia od pogan a sa wrecz jeszcze bardziej zezwierzeceni. Film swietnie przedstawia historie i mentalnosc rycerzy chrzescijanskich tamtych czasow, brud i zatracenie prawdziwej wartosci religii. Czy film polecam - nie. Jesli ktos lubi filmy trudne to tak, jesli nastawiasz sie na film dynamiczny pelen akcji - nie.
Dlaczego mówisz "spodziewamy się filmu dynamicznego"? Skąd stwierdzenie, że film może się wydawać łatwy w odbiorze?
"Kim byl one-eye - szatanem, wyslannikiem szatana, zbuntowanym aniolem a moze po prostu zwyklym wojownikiem z niezwyklym zmyslem i umiejetnosciami parapsychologicznymi. "
To chyba nie maiło meic wiele wspólnego z judeochrześcijańską mitologią.
Mnie się wydaję, że Odynem. Odyn też miał jedno oko, tylko dlaczego zginął z rąk zwykłych dzikusów ? Może to miał być symbol upadku wierzeń nordyckich. No ale w takim razie dlaczego tytuł "Valhalla Rising" ? Sam już nie wiem...
Dlaczego zginal z rak dzikusow? Bo tak wybral. Mial wizje tego co sie stanie a kozak byl z niego nieprzecietny - nie mowie, ze by wygral, ale zdecydowanie mogl kilku z nich zalatwic przed smiercia. Wygladalo to tak, jakgdyby jego smierc byla poswieceniem - indianie zostawili chlopca w spokoju.
Od miesięcy przed obejrzeniem wiedziałem że to będzie ciężkie i cholernie dobre kino. Na "dynamikę" to na Transormers się udaj.
Świetne kino, dawno mnie tak nie wciągnął żaden film. Klimatem bardzo przypominał mi "Godzinę wilka" Bergmana. Piękne zdjęcia.
PS: Dziwne, że nie zginął w walce z orężem w dłoni - do Valhalli raczej się nie dostanie ;)
No właśnie ja się nastawiłem na coś bardziej dynamicznego (krótko mówiąc - napie#dalankę w średniowiecznym kostiumie), a to co dostałem pozytywnie mnie zaskoczyło. Mało dialogów, świetny klimat, warstwa wizualna, no i Mikkelsen w roli Jednookiego. Może jedynie ostatnie 15 minut takie ciut za bardzo dziwaczne, ale i tak jako całość daje radę. Więcej takich filmów.