zatem bardzo dobry http://ejweztobejrz.wordpress.com/2010/08/02/valhalla-rising-2009/
Wielbicielem Wikingów jestem, czy przeciętnym? - nie mnie oceniać. Tego typu wypowiedzi są jednak dla mnie nieporozumieniem - jeśli ktoś nie lubi tematyki to po co oglądać takie filmy, podobnie z twórcami - jeśli ekipa źle się czuje w danym temacie to po co się w to pchać?
Doskonały początek filmu wzbudził we mnie duże nadzieje, od momentu gdy zbieranina wojów wsiada na statek w poszukiwaniu ziemi świętej a w efekcie trafia do nowego świata (później nazywanego przez Wikingów Vinlandem) - nieporozumienie. Film aspiruje do wielkich dzieł takich jak "Misja" czy "Aguire, gniew boży" ale są to bardzo mierne aspiracje, patos i psychodyliczne sceny w tym filmie mogą budzić jedynie rozbawienie.
Podsumowując - film zrozumiałem i oceniam bardzo negatywnie - przerost formy nad treścią, psychodela w czasach wikińskich zupełnie do mnie nie przemawia. Niezła kreacja Madse Mikkelsena - przynajmniej na początku filmu i doskonałe zdjęcia to jedyne elementy godne uwagi. Jeśli ktoś zdecyduje się oglądać - radzę wyłączyć po pierwszych 30 min. - potem będzie już tylko gorzej ;(
twoja rada wydaje mi się nie dobra.
dobrą radą byłoby polecenie oglądnięcia całego filmu i ewentualnie wyrażenie tu swojej opinii.
Myślę, że godnymi uwagi nie są tylko genialne zdjęcia ale też fakt, że to nie jest historia wyjęta z tyłka.
Przeciwnie, opiera się na micie o odynie, co czyni film bardziej nasączonym zamglonym sensem.