fantastyczne jest w tym filmie aktorstwo, przez co intryga wciaga jeszcze bardziej niz w Niebezpiecznych Zwiazkach. Oba filmy "palce lizac".
film Milosa Formana obejrzalam jakis czas po Niebezpiecznych Zwiazkach...i musze powiedziec, ze spodobal mi sie tak samo jak film Fearsa, a moze nawet bardziej.. W filmie graja rownie dobrzy i znani aktorzy, wiec obsada nie ustepuje w niczym ... Roznia sie miedzy soba, ale kazdy z nich ma to cos, co przyciaga i chetnie...
więcejTak to bywa z filmami, nawet dobrymi, jezeli tematycznie odtycza tego samego, i nakrecone sa w tym samym czasie. Jeden z nich zdobywa serca widzow. Fears zrobil film wiernie wedlug powiesci, z doborowa obsada i w dramatycznym tonie. Forman pokusil sie na odstepstwa, hrabine uczynil bardziej frywolna i rozesmiana,...
Valmont to film który przepadł w box officie bo rok wcześniej były świetne Niebezpieczne Związki. Podobnie Czas Apokalipsy nie wygrał Oscara za najlepszy film, bo rok wcześniej był Łowca Jeleni, a Wściekły Byk był porównywany do Rocky'ego.
Jakie jeszcze kojarzycie tego typu sytuacje? Bo mi do głowy przychodzi Mrówka Z...
Za każdym razem gdy Meg Tilly pojawiała się na ekranie, to miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze i ona i ja... Sam jej widok i głos tak mnie zniechęcił do jej osoby... Wg mnie jedyny minus tego filmu, to właśnie ona.
bo to film pikantniejszy i bardziej przekonujący aktorsko, ale "Valmont" ma względem niego pewien atut - Annette Bening jest
ponętniejsza i bardziej seksowna jako markiza, natomiast Glenn Close mimo iż aktorką jest znakomitą, to jednak urodę ma
Baby Jagi i trochę trudniej uwierzyć w tracących dla niej głowę...
Powiedziałem mu ze to erotyka i sie nabrał.Po obejrzeniu był na mnie wnerwiony bo nie było ostrego seksu.
Napiszę to samo co wszyscy- Nie umywa się do NIEBEZPIECZNYCH ZWIĄZKÓW. Jest jedynie miękkim odbiciem tego filmu.
Dzisiaj kanał filmbox wyemituje "Valmonta" o godzinie 0.15.
Serdecznie polecam:) Szkoda, że film będzie tak późno, ale jak widać to wada polskiej telewizji.
Wyobraźcie sobie przedstawienie tragedii Romea i Julii jako komedię. Ktora żartuje ze śmierci bohaterów. A w scenie pogodzenia się rodzin, jedna ze stron rzuca tekst: "co mi tam, może jeszcze dorobię się syna/córki". Szekspir napewno by wykończył zza grobu autora takiej interpretacji jego dzieła.
W "Valmoncie" jest...