PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=795964}
5,9 16 tys. ocen
5,9 10 1 16393
5,0 16 krytyków
Verónica
powrót do forum filmu Verónica

Zakończenie

ocenił(a) film na 7

Jestem świeżo po seansie i za bardzo nie wiem jak mam się do tego filmu zabrać – dokładnie chodzi mi o zakończenie. Nie wiem jak mam je zinterpretować. Otóż mam w głowie dylemat, czy dziewczyna była chora psychicznie czy też faktycznie była opętana.

Wiem, że tutaj na forum był już gdzieś podobny temat i ludzie przedstawiali argumenty zarówno za choroba psychiczną czy opętaniem, ale mi to nie dawało spokoju. Zacznijmy od tego, że w filmie widać, że rzeczywistość ją przerasta, że jest przemęczona i nie radzi sobie z codziennością. Nie może liczyć na niczyją pomoc – ani matki, ani z koleżanek, które namówiły ją na seans spirytystyczny.
Od razu mówię, że zakładanie, że miała wyłącznie problemy z głową jest błędne podobnie z resztą jak twierdzenie, że była wyłącznie opętana. Moim zdaniem był to jeden wielki mix, jednak ja bym się bardziej skłaniał ku tej drugiej tezie. Pierwsza rzecz – seans! Od seansu moim zdaniem wszystko się zaczęło. Nawet jeśli ona bawiła się tą szklanką, to ta szklanka pękła na tysiąc kawałków parząc przed tym dwie koleżanki. Później Veronika straciła przytomność i powtarzała coś do siebie – pod koniec filmu dowiadujemy się co dokładnie. Wiec moim zdaniem te koleżanki raczej sobie tego nie wymyśliły tym bardziej że widać, iż były przerażone. Z tego co mi wiadomo, to nie powinno się takich seansów przerywać ani odrywać palec od tego wskaźnika tym bardziej patrzeć przez niego.

Druga sytuacja nad którą mam mega wątpliwości to ta w pokoju dzieci. Tutaj faktycznie byłbym w stanie uwierzyć, że dziewczyna dusiła swoją siostrę. Na dodatek tamta dziewczynka pytała się później, dlaczego ją dusiła. Jednak jest małe ale – co z tymi talizmanami nad łózkami? Przecież one spłonęły! Co ze śladami, które pojawiły się na rękach Veroniki?! Widać, że coś ją chwyciło na tyle mocno, że powstał siniak!
Dziewczyna była na tyle zdesperowana, że próbowała cofnąć to co zaczęła wspólnie z koleżankami przy pomocy drugiego seansu, tym razem u siebie w domu. Kazała siostrom ułożyć świeczki, natomiast bratu namalować znaki na ścianach. I w tym momencie spadł krzyż – sam od siebie. Z tego co pamiętam to chłopiec malował wtedy na ścianie symbol przywołania czy jak on się dokładnie nazywał. Następnie widzimy, jak odprawiają rytuał. Wszyscy słyszą dźwięki dobiegające z domu, widzą jak drzwi się same otwierają oraz – co ciekawsze – czują zapach spalenizny. Zapach spalenizny to częsty znak w miejscach opętanych przez złe moce. Niektórzy twierdzą, że to zwiastuje obecność samego szatana. Tym razem wskaźnik nie pęka, ale podąża do pokoju bohaterki.

Jeszcze jedna rzecz na którą zwróciłem uwagę to te materace. One wcale nie są brudne. Wyglądają jakby ktoś je przypalił. Poza tym deski pod materacami też takie są. Na jednym z materacy widać zarys odbitej sylwetki…

Później widzimy jak coś porywa chłopca, bohaterka biegnie za nim na ratunek i wchodząc przez okno upada tracąc przytomność. I teraz zaczynają się naprawdę chore rzeczy… Veronika bierze chłopca, wraca do pokoju po siostry, policzkuje jedną z nich (po co?!?!) i wspólnie uciekają. Tuż przy wyjściu okazuje się, że ona tego chłopca wcale nie ma (uuups) wraca się do mieszania i nagle jakby czas się zatrzymał – widzimy obraz na ścianie przedstawiający watahę wilków i jednego wilka na przodzie który się delikatnie porusza. Motyw wilka znajduje się również na koszulce bohaterki. Przypadek? Jakiś ukryty symbol albo przesłanie? Ja sam nie wiem. Żarówki same z siebie pękają, a ze ścian spadają obrazy oraz ozdoby.

Weronika w końcu odnajduje chłopca w szafie, który powtarza jej imię i w tym momencie widzimy całą retrospekcję. Nagle coś wygina w pół sylwetkę dziewczyny i w tym momencie wchodzi policja. Czy można to jakoś wyjaśnić?! Bo raczej nie była to epilepsja…
Zwróciłem uwagę na jeszcze jedną rzecz – matka dziewczyny przybiegła pod mieszkanie o 1:50 w nocy natomiast dziewczyna zmarła o 2 w nocy. Gdy przyjechali po nią ratownicy dziewczyna była jeszcze przytomna – mrugała oczami - i znowu kamera rzutuje na symbol wilka na koszulce.

Film mi się podobał mimo, że nie ma w nim nic strasznego uważam, że jest nietuzinkowy. Sama historia przedstawiona w ciekawy sposób. Bo seansie zrobiło mi się ogromnie żal tej dziewczyny. I tak jak wspomniałem, nie wiem jak do końca go zinterpretować

ocenił(a) film na 6
Fagot_2

Jak mogla byc chora skoro policjanci udajac sie na miejsce zdarzenia zobaczyli nadprzyrodzone zdarzenia?

Fagot_2

Powiem ci, co na dzień dzisiejszy twierdzi na ten temat Watykan. Otóż, Watykan zaprzestał praktykowania egzorcyzmów uznając je za nieprawdziwe. Watykan nie ma uprawnień lekarskich i nie jest w stanie diagnozować chorób psychicznych, a pod wpływem ich dochodzi do czasem niewytłumaczalnych (pozornie) zjawisk. Czyli nie była opętana, ale w 1991 uznali inaczej. Być może miała depresję, epilepsję (w okresie dojrzewania u dziewcząt czasem się pojawia), czytała pisemka spirytystyczne, chodziła do katolickiej szkoły, miała do czynienia z wariatką i to wszystko złożyli się na paranoję, podczas której czasem występują omamy. To właśnie omamy kierują bohaterką, które sobie na chwilę przed zakończeniem filmu uświadamia i widać, że to ona poruszała szklanką, że to ona dusiła brata (ten drugi bliźniak to chłopiec ;)), że to ona odkręciła gorącą wodę i że plany na łyżki są plamami pleśni i tylko w jej głowie mają kształt człowieka.

Film jest tak skonstruowany, że masz dowolność interpretacji, aczkolwiek dzisiejsza wiedzą kościoła wyklucza opętanie.