'Verbo' jest... Dziwne. Krzyżówka 'Matrixa' z 'Extremely Loud and Incredibly Close' podana w bardzo charakterystycznym, niemożliwym do pomylenia z czymkolwiek innym hiszpańskim sosie. A efekt końcowy... Prawdę mówiąc strasznie ciężko podjąć się jakiejkolwiek oceny. Więc co mam do zarzucenia? Po pierwsze na pewno zostało upakowane dużo, aż za dużo w tych króciutkich 80 minutach. Wszystko biegnie takim tempem, że nie ma się ani chwili zastanowienia i przemyślenia tego, co się zobaczyło i usłyszało. Po drugie dość irytująca forma przekazu, autorzy z góry narzucają swoje zdanie i stawiają się w roli nieomylnej wyroczni, przez co nawet, jeśli mają rację, jej przekazanie wywołuje pewien niesmak. Ponadto target filmu, który jest dość wąski i łatwy do określenia - nastolatkowie, zwłaszcza tacy w depresji i którzy nie do końca wiedzą, co ze sobą zrobić, może mieć ogromne problemy z rozgryzieniem, o co im w ogóle chodzi, o czym gadają. I po trzecie, jak już im się uda i dojdą do tego, jakie tu jest przesłanie... Nie wiem, jaka byłaby ich reakcja, JA, być może dlatego, że jestem odrobinę starszy, jestem nieco zniesmaczony. Jakby to się skończyło tylko na wezwaniu do życia byłoby ok, problem w tym, że jednak zaszło to dalej. W efekcie z filmu wyszedł manifest przeciwko szkole, nauce, ideom, na zasadzie 'rzuć wszystko i chodź malować graffiti (i szukać piękna w świecie)'. No ok, rozumiem, zbyt wiele go nas nie otacza, ale czy to znaczy, że trzeba zaraz olać wszystko i na siłę czynić świat piękniejszym? Są inne sposoby, można je ze sobą pogodzić. Zostawmy na chwilę sam przekaz, formę jego podania można pochwalić. Bardzo dobrze utrzymany mroczny klimat, świetne animowane wstawki i naprawdę olśniewające efekty komputerowe (pojawianie się malowideł na ścianach) doskonale wpasowują się w klimat filmu, również do gry aktorskiej zastrzeżeń nie mam. I gdyby nie to, przynajmniej moim zdaniem, nie do końca trafione przesłanie... Na pewno warto pokazać 'Verbo' czy to nastolatkom pogrążonym w depresji czy niedoszłym samobójcom. A do przekonywania innych do poszukiwania własnej drogi życiowej... Może lepiej znaleźć inny sposób?