to bez znaczenia na czym oni jeżdżą i po ile mają lat; dla mnie nareszcie coś wartościowego
po amerykańskim szicie; lubię kino hiszpańskie, ono na razie nie jest jeszcze zepsute i
wytapetowane dolarami, silikonem i pierdu, pierdu, a od efekciarstwa i kiczu holyłudu
zawsze mnie mdli