zacznę od wykonania. jest fantastyczne. animacja jest piękna. momentami olśniewa. ta technika poszła od APPLESEEDa do przodu i bardzo przyjemnie się to ogląda.
pomysł na fabułę jest również świetny. wyizolowana Japonia, androidy, nieznane, zakazne technologie, oddział specjalny wysłany w celu inwigilacji kraju. no kurcze, mogłby to być wspaniały thriller cyberpunkowo-szpiegoski. a nie ma w tym nic ciekawego!! spierdzielone praktycznie wszystko. miałko i nijako. fabuła się rozłazi, od lądowania w Japonii scenariusz przybrał naprawdę fatalny obrót. jest zwyczajnie nudno. i te idiotyczne 'jaguary'. ech... słaby był nawet finał.
ale w sumie warto było obejrzeć dla tej wspaniałej animacji i pierwszych 30 minut filmu.
jakos animacja mi nie przypadla do gustu projekty postaci byly niezwykle realistycznie odwzorowane ale bardziej podobalo mi sie w appleseed
po co mowic ze byl potencjal w fabule jak i tak z tego nic nie wyszlo
ten film po tych kilku minutach akcji i wprowadzenie nie przykuwal juz uwagi nudzilem sie na nim jak mops
wg mnie marna podroba cyber punku koncowka jak zwykle banalny ending koncowe haselka jakie byly rzucane na wiatr jakby w ogole wyjete z innego filmu
wszystko oprocz animacji to dno jakich malo
2/10
Popieram, całkowity brak pomysłu na scenariusz, zdaje się że na to cierpiał też i appleseed, w tych komputerowych filmach wszystko zostaje podporządkowane technice, efekt tego taki że oglądać się nie da (z powodu okropnej historii). Pierwsze 30 minut faktycznie daje nadzieję, nawet się zaciekawiłem o co biega z tą Japonią, ale jak już się dowiadujemy co się stało, film pada na twarz i już nic go nie ratuje. Naprawdę strata czasu, odradzam kupowanie/pójście do kina.
Grafika komputerowa mnie na kolana nie powaliła, postacie cały czas poruszają się sztywno a ich wyraz twarzy jest ograniczony zaledwie do kilku grymasów. Jak zobaczę anime które przełamie ten problem, to dopiero wtedy uznam to za przełom w grafice komputerowej. Na razie jedyne anime w CGI jakie uznaje godne polecenia to Freedom Katsushiro Otomo. Trochę skromniejsze w środkach, ale jednak detalom takim jak twarz poświęcono więcej czasu, również historia wciąga a nie odrzuca.