trzy nieśmiertelne ruchy amerykańskich scenarzystów sci-fi z lat 50-tych: weź coś żyjącego, powiększ to albo pomniejsz, a potem niech zaczną strzelać, vol. 5
przyzwyczaił widza do takiego typu filmów ale tak jak to u tego reżysera bywa film jest do obejrzenia na raz a po paru tygodniach się go zapomina więc nie polecam.