PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=713208}

Viviane chce się rozwieść

Le procès de Viviane Amsalem
7,5 3 757
ocen
7,5 10 1 3757
6,8 5
ocen krytyków
Viviane chce się rozwieść
powrót do forum filmu Viviane chce się rozwieść

niestety mnie nie zachwycił. Psychologicznie nielogiczny, chyba żeby przyjąć ze głowni bohaterowie cierpią na chorobę afektywna dwubiegunowa. Nierówny aktorsko. Postać męża albo aktora który go grał ( nie mogę rozstrzygnąć) to totalny przygłup. nie pozwalała mi na poważne zaangażowanie w ta historie.

ocenił(a) film na 10
nrg_2

Polecam zatem teraz zobaczyć
Wziąć sobie żonę (To take a wife)
a później
Shiva (7Days)

Następnie wrócić do Gett.

Ja Gett widziałam jako pierwszy, potem początek tego małżeństwa, obyczajowość, tradycje, więzi rodzinne w Shivie i wrócić do rozwodu.

Co ja będę polecać, sama oglądam trio z Ronit co weekend :) Wtedy zrozumiesz głupotę przygłupa i zaakceptujesz fakt, zę tacy tez stąpają po ziemi.

ocenił(a) film na 8
PaniChajes

Czy to jest trzyodcinkowy serial? Proszę o więcej informacji.
Aktor grający męża faktycznie ma w tym filmie w zasadzie jedną minę...

ocenił(a) film na 10
potasznia

nie serial...

3 filmy fabularne opowiadające o innym wycinku z zycia pewnego małżeństwa.

Shiva - Pogrzeb brata żony.

Wziąć sobie żonę. - Problemy w małżeństwie.

Gett - Sala sądowa.

Filmy oglądane w tej kolejnosci są coraz to intymniejsze, akcja dzieje się w coraz to bardziej ograniczonej scenerii.

ocenił(a) film na 8
PaniChajes


PaniChajes dzięki za informację :) tak bym zobaczyła tylko 1 część ;)

ocenił(a) film na 8
Asiczek11

Pierwsza jest "Wziąć sobie żonę", potem "Shiva" i na końcu "Vivianne..." :) Również polecam obejrzeć całą trylogię. Szum zrobiła tylko ostatnia część, ale nie znając całej historii, rzeczywiście ciężko może się to oglądać.

ocenił(a) film na 8
Lady_Lazaruss

Zgadza się, taka jest właśnie kolejność. A trylogia godna polecenia.

ocenił(a) film na 8
mirabozenna

Zdecydowanie. Z jednej strony pokazuje uniwersalny problem niemożności dogadania się z teoretycznie bliską sobie osobą, bycia samotnym we dwoje a z drugiej przybliża nam specyfikę współczesnej kultury żydowskiej. Poza tym charakterystyczna gra Ronit godna uwagi.

ocenił(a) film na 9
Lady_Lazaruss

tak tego bym nie określiła, żona była nieszczęśliwa w tym związku od dnia ślubu, do którego doszło za namową rodziny, dziewczyna miała 15 lat (sic!), oni nigdy nie byli ze sobą blisko- ani w dzień, ani w nocy - ponieważ mąż nie był do tego zdolny, to zimny, fanatyczny wyznawca swojej religii, jakiś koszmarny nudziarz, wręcz bezduszny robot, a kobieta trwała w tym więzieniu--pułapce, bo w tym kraju tak jest, i to wcale nie byli ortodoksyjni żydzi

ocenił(a) film na 8
allix111

No przecież napisałam, że TEORETYCZNIE bliskiej - mąż, który był z nią 20 lat, czy jak to tam było, z którym miała czwórkę dzieci chyba w teorii powinien być bliski? Właśnie sęk w tym, że w praktyce nie był, czego nie rozumieli sędziowie, sąsiedzi... Zaznaczyłam, że oprócz wątku religijnego, jest też ten wątek, który jest bardziej uniwersalny, bo taka sytuacja emocjonalnego chłodu i niezrozumienia w małżeństwie może pojawić się na każdej szerokości geograficznej...

ocenił(a) film na 9
Lady_Lazaruss

ależ zauważyłam, po prostu uważam, że ten film: "Viviane chce się rozwieść" nie porusza, wbrew Twojej opinii, uniwersalnego wątku chłodu i niezrozumienia w małżeństwie, lecz skutki takowego dla kobiety w konkretnym kraju, w którym obowiązuje takie a nie inne poniżające ją i wręcz niewolnicze dla kobiety prawo. Wątek ten niewątpliwie poruszony jest w pierwszym filmie : " Wziąć sobie żonę".

ocenił(a) film na 8
allix111

To jest właśnie nasze, typowo zachodnie podejście do kwestii innych religii, narodowości - bardzo oczywista i łatwa ścieżka interpretacyjna. Zgadzam się, że również z moim, liberalnym podejściem, prawo i religia są dla kobiety dość opresyjne w Izraelu, jednak bronię się od jakiegoś czasu przed naszą zachodnią arogancją i myśleniem w stylu "ależ kobiety mają tam źle, ten film tylko to potwierdza". Jestem przekonana, że żyją tam też szczęśliwe kobiety, w związkach spełnionych i opartych na czułości, miłości - wszystkim tym, czego brakowało Vivianne. A samotne, nieszczęśliwe, niezauważone kobiety, sprowadzone do opiekunki ogniska domowego są tak samo w zachodnich społeczeństwach, gdzie obojętny mąż, dla kogo bogiem jest mamona, wraca późnym wieczorem z korporacji, przesycony zapachem whiskey czy swoich sekretarek...Taki chłód to kwestia osobniczej postawy, nie można wszystkiego zrzucić na religię czy kulturę danego kraju.

ocenił(a) film na 9
Lady_Lazaruss

Powiem szczerze, irytuje mnie zbaczanie z tematu i używanie argumentu typu " a u was bija Murzynów" Film przedstawia w sposób ewidentny, powiem że bardziej jasno chyba nie można, jakie jest rabiniczne prawo nieszczęśliwej w małżeństwie kobiety do rozwodu w Izraelu, można by powiedzieć w zasadzie prawie żadne, wieloletnia droga przez mękę, uwieńczona sukcesem tylko dlatego, że bezduszny mężuś tez już się znużył ale wcześniej wymusił na żonie przysięgę, ze się z nikim nie zwiąże; to nie cudzoziemka z zachodu się chciała rozwieść, lecz tamtejsza kobieta, i to tamtejsza kobieta czuła tak samo jak ja, że to koszmarnie niesprawiedliwe i wręcz niegodziwe! To, że były i są kobiety, które jakoś tej bazy nie czują, okazuje się, ze nie tylko tam ale i tutaj, jakoś mnie nie dziwi, niestety,

ocenił(a) film na 8
allix111

Jestem feministką i wmawianie mi, że "nie czuję bazy", tylko dlatego, że staram się spojrzeć zarówno na film, jak i kulturę wieloaspektowo, jest arogancją z Twojej strony. Bronisz bohaterki przede mną? To śmieszne, tak samo szczerze jej współczułam. Nie możesz zrozumieć, że ktoś ma inne zdanie i widzi w filmie coś więcej lub znajduje analogie do własnych doświadczeń czy kultury a nie mówi - "tam to są dziwne prawa". Dla mnie ten film nie jest opowieścią o obcej kulturze, tylko jedną historią. Ronit sama przyznaje, że inspirowali ją rodzice. Jej mąż był aseksualnym durniem, zgadzam się z tym i nawet rabbini pytani o ich pożycie małżeńskie byli zaskoczeni, także nie jest to tam taki normalne, bo był "nawiedzony religijnie" i to wszystko tego wina. To ciężki przypadek do rozwodu w każdym kraju, bo t e o r e t y c z n i e niczym nie zawinił, był wręcz dość liberalny, jak na tamtą kulturę, jeśli chodzi o podział obowiązków i tak dalej. Dlatego świadkowie go bronili. Bo TYLKO ta kobieta wiedziała, jak zaniedbana i nieszczęśliwa czuła się przez niego. Ta historia mogła zdarzyć się wszędzie. Na zachodzie do dziś nie dostaniesz rozwodu ot tak, jeśli partner się upiera a Ty nie masz mocnego argumentu.

ocenił(a) film na 8
allix111

Po prostu skupiłaś się na zewnętrznej warstwie fabularnej i na przedstawieniu tamtejszej kultury w kontekście rozwodów i ok, Twoje prawo, nie neguję Twoich wniosków na ten temat, po prostu mam więcej interpretacji i tyle. Oglądam ostatnio dużo dzieł filmowych z różnych zakątków świata i zachwyca mnie kino, gdy przybliża mnie do innych ludzi i zamiast powiedzieć "ale tam mają pochrzaniony system!" (co też ciśnie mi się na usta), zastanawiam się i myślę "kurcze, inaczej wyglądają, gestykulują, władają innym językiem ale przecież uczucia, emocje, wszędzie są te same, podobne problemy. Ludzie wszędzie mają takie same potrzeby". To jest puenta mojego spojrzenia i na ten film.

ocenił(a) film na 8
allix111

Tym bardziej zresztą historię uniwersalizuje akt, że Vivianne przecież kochała innego, co wiemy z poprzednich części. Szczęście mogła jej dać prawdziwa miłość, nie całkowicie wypalone uczucie do męża. Owszem, ostatnia część trylogii bazuje głównie na przedstawieniu absurdalności "sądu rabbinistycznego", ale czyż w naszym kraju nie jest trudno dostać rozwód, gdy partner jest oporny? Osobiście znam związki, które rozwodzą się latami. Także myślę, że mimo wszystko, choć w ciekawym przybliżeniu nam egzotycznej kultury, film opowiada o czymś, co może dotyczyć każdego, na każdej szerokości geograficznej i z którym każdy widz może się utożsamić (również mężczyzna).

ocenił(a) film na 9
Lady_Lazaruss

a wiesz, ze miałam napisać o tym, ze Polsce może również być trudno się rozwieźć na dowód, że tacy zachodnio cywilizowani to my wcale nie jesteśmy :-) a raczej :-( Jednak nie jest tak, ze rozwód zależy od wyłącznej woli jednej ze stron; uwaga! eufemizm , chodzi o wolę mężczyzny.nie mniej jednak zupełny i trwały rozkład pożycia małżeńskiego zawsze jest podstawą rozwodu w Polsce a w Izraelu nie

ocenił(a) film na 8
allix111

Ale przecież ja się nie kłócę, że tam, wedle naszych standardów, prawa kobiet są marginalizowane! Chodzi mi tylko, że sam film mnie zachwycił, bo opowiada o bardzo konkretnej kulturze w bardzo konkretny sposób, co zauważasz a ja przyznaję a zarazem jest na tyle subtelny i nieoczywisty, że nam także może być bliski. Takich "Elishy" jest więcej - Pan Idealny, ciężko mu coś zarzucić a tak naprawdę emocjonalny potwór. Sędziowie już później przyznawali jej rację, ale oczywiście nie mogli nic zrobić, bo jest tam absurdalne prawo. My mamy inne, jasne, ale też zdarzają się notoryczne pułapki biurokracji i tak dalej. A przeciętna mieszkanka wsi z katolickiej wsi jest tak samo ograniczana jak Vivianne. Mnie zachwyca w tym filmie subtelność problemu, że nie pokazali go łopatologicznie, jak jakiegoś brutala i tak dalej a mimo to, każdy z jakąkolwiek empatią jest po jej stronie.

ocenił(a) film na 8
mirabozenna

Z filmów poruszających wątek ortodoksyjnego judaizmu polecam gorąco filmy "Wypełnić pustkę" oraz "Feliks i Meira".

ocenił(a) film na 8
Lady_Lazaruss

Dzięki za polecenie filmów. "Wypełnić pustkę"widziałam, ale chętnie obejrzę "Feliks i Meira"
Ja ze swojej strony mogę polecić film "Dokąd teraz? " o kobietach libanskich ich sile i problemach.

ocenił(a) film na 8
mirabozenna

Dziękuję, też już widziałam, rzeczywiście ciekawy :) To ja polecę jeszcze "Syryjską narzeczoną", podobnie, jak film, na którego forum jesteśmy, pokazuje absurdy tamtejszej władzy i biurokracji, tyle, że w oparciu o chorą administrację, wynikłą z konfliktu narodowościowego.

ocenił(a) film na 8
Lady_Lazaruss

Dzięki za "Syryjska narzeczona"
Ja polecam film "Sąsiedzi Boga" dość kontrowersyjny, poruszający temat wiary i religii ......ale pewnie już widziałas :)

nrg_2

Jak tak obserwuję ruchy feministyczne w Polsce i walkę, na "krew i życie", o szczęście nieszczęśliwych arabek to zastanawiam się dlaczego nic jeszcze nie usłyszałem o kobietach zniewolonych przez swoich mężów w Izraelu !? Czyżby prawo izraelskie to temat nietykalny !? Mężne Polki do roboty. To sądowe pomieszczenie było niczym więzienie w domu jej męża. Oglądałem to jak niezły psychologiczny, bezkrwawy, horror - 6/10 !!!

ocenił(a) film na 8
Szpila_1308

Czy ktoś interesuje się kinem z Izraela i może podać jakieś tytuły albo twórców ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones