Momentami nużący, samą kwintesencję Machulskiego czuć w ostatnich 15 minutach obrazu. Zaskakująco błyszczy Pazura ( przez chwilę, ale zawsze ).
Całość na słabą 5. Nic specjalnego, nic odkrywczego, chciałbym rzec, że oglądało się przyjemnie ale skłamałbym.