Zanim obejrzałam film, zerknęłam na filmwebowe forum i zastanawiające wydało mi się ilu ludzi założyło konto tylko po to, żeby ocenić ten konkretny film. Oczywiście są to tylko i wyłącznie oceny jednogwiazdkowe, a komentarze pejoratywne i jednozdaniowe. Jakaś zorganizowana akcja „dyskredytacja”?
Volta nie jest ani eleganckim Vabankiem, ani przaśnym Kilerem. Jeżeli ktoś oczekiwał bomby na miarę Seksmisji – to również ma prawo być rozczarowany. Volta to film jak z gabinetu krzywych luster (czy ktoś jeszcze pamięta te tandetne budy w wesołych miasteczkach?) w których odbija się etos obecnych elit, patetyczne tyrady niedouczonych kandydatów na wysokie stanowiska, ignorancja ustawionych cwaniaczków i przede wszystkim tęsknota do symboli naszej narodowej "godności i dumy"- remedium na wszystkie kompleksy. Nic odkrywczego, taki niewyszukany handel z ciemnym ludem dość przygnębiająco otacza nas na co dzień, dlatego volta na miarę Kwinto i Duńczyka w tych okolicznościach byłaby w jak gra w szachy z gołębiem. Ja taką konwencję kupuję, nawet jeśli intryga taka trochę "made in China" .
Moim zdaniem film jest po prostu dobry.
Brardzo mi się podobały parahistoryczne obrazki i wyjaśnienie dlaczego „pijany jak Polak” brzmi dumnie oraz scena ze Szczepkowską, Zielińskim i Żurawskim.
A poza tym przecież lubimy happy endy… A tu proszę. Jest ;P