Wspaniale, że zachował się ten archiwalny materiał filmowy, gdzie sama Romy opowiada o kręceniu II części trylogii "Sissi". Słyszymy jej świeży i dźwięczny głos, pełen młodzieńczego optymizmu - dokładanie taką, jaką była wówczas. W ten sposób grała w czasie swej wczesnej kariery i za to pokochały ją miliony widzów. Widać, że gra w bajkowych filmach sprawiała jej wtedy jeszcze dużo radości. Tak bardzo kontrastuje to z jej późniejszą postawą, gdy znienawidziła tego, że jest postrzegana nie jako aktorka, lecz zawsze jako cukierkowa Sissi...