PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=432908}
7,3 52 471
ocen
7,3 10 1 52471
7,2 20
ocen krytyków
Wątpliwość
powrót do forum filmu Wątpliwość

Winny

użytkownik usunięty

jw

ocenił(a) film na 8

Według Ciebie. Każdy głupi człowiek jest zdolny do zniesławienia drugiej osoby. Wyobraź sobie, że jesteś nauczycielem. Sąsiad, który Cię nie lubi bo jest zazdrosny, że masz ładną żonę i dobry samochód rozsiewa plotki, iż masz pociąg do młodych chłopców co zwraca uwagę policji. Pozywasz tą mendę do sądu żeby Cię przeprosił. Wygrywasz sprawę i dostajesz zadośćuczynienie ale mimo to złe ziarno już się zasiało. Gość narobił Ci takiego smrodu, że mimo wygranego procesu i tak ludzie wskazują palcami na Ciebie z szyderczym uśmieszkiem. Jak byś się czuł z czymś takim?

ocenił(a) film na 9
Lisowczyk

Moim zdaniem było tyle dowodów w zachowaniu samego księdza, ale też osób, które z nim obcowały, że wręcz prawie pewnym jest, że ksiądz był winny (100% pewności nie ma, bo nie zostało to powiedziane wprost w filmie).
Co do zniszczenia czyjejś reputacji.. Czasem trzeba zaryzykować - pamiętajmy, że siostra działała w obronie niewinnego dziecka. A jeśli naprawdę był pedofilem, to co? Lepiej żeby udawała, że nic się nie dzieje a ona niczego nie widzi?

ocenił(a) film na 6
margalit

Tak każdy dla was ksiądz to pedofil, czy może nawet wylęgarnią takich osób jest KK. Ten film pokazuje według mnie niewidoczną przepaść (osób tego samego stanu społecznego służących w wspólnej "instytucji") między zakonnicami i księżmi, gdzie widoczna jest wszelaka wzajemna wątpliwość i nieufność (tu przedstawiony jest konflikt Siostra Aloysius i Ojciec Flynn). Owa wspólnota księży i zakonnic jest przedstawiona jako fasadą Kościoła lecz złej konstrukcji. Każda ze stron żyje w swoim "zamkniętym" społeczeństwie wdrażając swój tok wychowawczy w szkole, gdzie mają spore pole do popisu kształtując młode społeczeństwo na modłę własnej doktryny. To nie raz prowadzi do zatarć między głównie Siostra Aloysius i Ojcem Flynn, gdzie punktem kulminacyjnym jest oskarżenie Ojca Flynna przez Siostrę Aloysius o molestowanie Donalda Millera. Do takiego zajścia mogło prędzej czy później dojść w stworzonej przez siebie sztucznej atmosferze niby zobojętniałej lecz niepewnej, szczególnie dla uczniów było to nieprzyjemna gęsta atmosfera i nauka w szkole o zaostrzonej dyscyplinie (widoczny jest brak zażyłości między uczniami), tym bardziej jak znajdzie się tam taki rodzynek jak jedyny czarnoskóry uczeń Donald wśród białego towarzystwa. Sam problem owego molestowania Donalda przez Flynna nie jest głównym problemem filmu tylko skutkiem wcześniejszych wydarzeń. Prawdziwym problemem jest konflikt ww. osób, głownie spowodowany przez podejrzliwą Siostrę Aloysius, która jest postrachem szkoły i nie cieszy się taką sympatią uczniów i współpracowników jak nowo-przybyły Ojciec Flynn, co z początku przejawia się ukrywaną zazdrością i niechęcią do lekkich metod wychowania uczniów przez Flynna, jednak to przejawia się w coś więcej jak w prywatne śledztwo Siostry Aloysius, które prowadzi do kompromitacji i zniszczeniu reputacji dobrego księdza, w imię czego? ... dobra dziecka, które było alienowane w szkole, czy może z osobistych przyczyn by wyjść na swoim?
Tak czy inaczej, uważam że Flynn był dobry, uczciwym, pozytywnym, nieegoistycznym i otwartym oraz ciepłym duchownym co nie podobało się Aloysius. Jednak Flynn uratował Donalda przed złem (możliwe że mógłby popełnić samobójstwo), jako jedyny uwierzył w niego, dał mu pewność siebie i pomógł mu w potrzebie (chłopiec czuł się wyobcowany i nietolerowany przez kolegów oraz własnego ojca, który go nie kochał), gdy inni tego niedostrzegalni lub nie chcieli dostrzegać. Nie wiemy jaka dokładnie była przeszłość Flynna (był wcześniej przeniesiony natychmiastowo ze swojej parafii by trafić tam) i czy molestował Donalda? Jednak czy to jest ważne, Donald był zadowolony nazywając Flynna "przyjacielem", więc co by mu nie zrobił to by nie zmieniło stosunku Donalda do Flynna (Flynn chciał jak najlepiej dla Donalda, przejął się jego sytuacją). Sam Donald miał odchyły homoseksualne co nie podobało się jego ojcu, jak wspominała Pani Miller. Problemem jest w tym filmie odnalezienie złego charakteru, którym według mnie była właśnie Siostra Aloysius, która wobec własnych pobudek prowadziła tajne śledztwo przeciw Flynnowi, nie bacząc na konsekwencję "po trupach do celu" by dopiąć swego (zarzucenie takiego oskarżenia przez siostrę mogło się skończyć źle i dla siostry jak i księdza). U siostry widoczny jest ukryty feminizm, co przejawia się w walce z Flynnem o dominację w szkole. Przyczyna śledztwa, czyli walki o dobro Donalda jest tylko przykrywką w tej sprawie, bo gdyby siostrze tak zależało na dobru Donalda to by rozwiązała ten problem (dla Aloysius od początku Donald był problemem bo był "inny") lecz nie na swój reżimowy sposób lecz by odrobinie czułości i współczucia czego jej brakowało (w ostatniej scenie filmu Aloysius zwierza się ze swojej "wątpliwości" lecz dokładnie jaką miała tylko na myśli: samego wyroku czy może swojej posługi misyjnej, chwila kryzysu personalnego?!). Wspomnę jeszcze, że w filmie wciśnięty jest wątek samotności i życiu w ascezie. Samotność przejawia się dla Aloysius wdowy po mężu poległym w II WŚ i Flynn po utracie prafian, gdzie nowe życie zaczynają w katolicka szkole na Bronxie w 1964 roku, która jest dla nich jedynym doczesnym dobrem i domem. Wydaje mi się, że autorzy filmu specjalnie nie wyjaśnili tej sprawy do końca by widz mógł tą zawiłą sam sobie wyjaśnić. Ogólnie historia została bardzo ciekawie przedstawiona i trzymała w napięciu (gdyby Flynna grał bardziej twardo to by było jeszcze ciekawiej bo tak to od razu można go było o to podejrzewać). Mimo iż odpowiedz jest niewiadoma to myślę, że do molestowania nie doszło (przynajmniej nie takiego jak sobie wyobrażacie) ale przynajmniej coś w stylu "rodzicielskiej pieszczoty", co poprawiło by samopoczucie. Winny czy nie winny owego "molestowania" nie zrobił mu krzywdy czy to fizycznej lub psychicznej lecz go uratował od najgorszego w przeciwieństwie do Aloysius, która może też miała chcicę (tyle czasu bez chłopa może źle jej poukładało w głowie :)). Tak czy inaczej film przedni i podchodzi trochę pod kryminał, w którym nikt nie ginie, szkoda :).
@fake7714 a może jakieś argumenty "antyklerykale" (sorry ale takie jedno słowa używają na potęgę antyklerykały jeśli chodzi o takie sprawy).
pozdr

black_hussar

Jak dziecko 12letnie moze miec "odchyły homoseksualne", juz bardziej miał je Flynn wykorzystując potrzebę ojcowskiej miłości Donalda

ocenił(a) film na 9
black_hussar

"Tak każdy dla was ksiądz to pedofil, czy może nawet wylęgarnią takich osób jest KK."
Nie dramatyzuj, komentujemy konkretny charakter z filmu a nie KK jako instytucję. A poza tym zakonnica to też część Kościoła a ona pedofilem na pewno nie była ;)

Ja oglądając ten film doszłam do wniosku, że był winny i w ogóle nie podzielam Twojego poglądu na tę sprawę. Dla mnie siostra Aloysius była przykładem odwagi i bezinteresownej troski o swoich podopiecznych. Miała podejrzenia i chociaż Flynn miał poparcie najwyższych władz w parafii, miała odwagę żeby stawić czoło złu a nie zamieść wszystko pod dywan dla własnej wygody (jak się dzieje w większości przypadków w KK w rzeczywistości).
A to, że przy okazji go nie lubiła i mieli inne poglądy moim zdaniem w tej sprawie ma niewelkie znaczenie. Siostra Aloysius mimo swojej pozornej oschłości i surowości wydaje mi się osobą dobrą i moralną a nie kimś kto niszczy drugą osobę tylko dlatego, że jej nie lubi.. Moim zdaniem strasznie krytycznie na nią patrzysz, za to całkowicie wybielasz Flynna.
Wzmianki o domniemanym wpływie chuci na nią nawet nie będę komentować, bo moim zdaniem są poniżej krytyki.

Ale doceniam to, że przynajmniej podałeś jakieś argumenty i oczywiście szanuję Twoje zdanie na ten temat.

ocenił(a) film na 6
margalit

Nie zgadzam się zupełnie z ww. przez Ciebie argumentami. Ojciec Flynn nie tylko miał poparcie duchowieństwa lecz nawet osób z najbliższego otoczenia siostry Aloysius, np. siostra James. Mimo iż pierwsze wrażenie siostra Aloysius wydaje się oschła i nieprzyjemna to tak naprawdę jest troskliwa i jej romantyczna postawa w sprawie Donalda, gdzie walczyła w osamotnieniu, może wzbudzać szacunek. Jednak czy owa osoba, która śmie twierdzić, że "zna się na ludziach" jest nieomylna, czy jest zdecydowana i zdeterminowana by wymierzyć tak surową karę swojemu bliźniemu i nie mieć żadnych wątpliwości z podjętej decyzji, czy te ryzyko i konsekwencja była grą wartą świeczki? Dopiero w ostatniej scenie widzimy jej wątpliwość, a może nawet skruchę z dokonanego czynu. Nie mnie oceniać :) lecz zdecydowanie przebyć długą i krętą drogę od startu, by zatrzymać się przed metą (wątpliwość, niepewność celu) to po protu porażka (nie tylko moralna), która w tym wypadku jest adekwatna do uczuć targających siostrą Aloysius. Co do Flynna to nie rozgrzeszam jego postawy lecz większość argumentów przemawia za jego niewinnością, poza tym tak naprawdę to on się wstawiał w obronie Donalda, gdy Aloysius przechodziła obojętnie wobec tego faktu (sama nawet po pierwszy "ataku" na Donalda powiedziała cynicznie, że niedługo rówieśnicy zbiją Donalda bo większość z nich to włoscy i irlandzcy emigranci), a od pierwszych podejrzeń na Flynna bardzo aktywnie się zaangażowała. A co do prawdziwych zamiarów Aloysius wobec Donalda to chciała wyrzucić go dla jego dobra ze szkoły "w obawie przed złym wpływem Flynna" (było by to szkodliwe złe dla Donalda, Flynna i matki Donalda). Oczywiście możesz mieć własną wyrobiona opinię lecz twój argument o dziwnym zachowaniu księdza jest słabym dowodem. Po prostu Philip Seymour Hoffman przekonywająco grał księdza, który miałby być owym złym charakterem, który był podejrzewany o molestowanie co było z góry zaplanowanym celem aktora. Za to cele Meryl Streep było jak najwierniejsze zagranie osoby zdecydowanej i niezmiennej w swoich poglądach siostry Aloysius realizując swój obsesyjny plan (krucjaty w której to ona jest po stronie pielgrzymów walczących niby w imię słusznej sprawy), którego ofiara niesłusznie padł Flynn co zniszczyło mu reputację, przez nieufność jednej osoby. W sumie wszystko została raczej jasno wyjaśnione podczas rozmowy Aloysius i Pani Miller (powiedział o homoseksualnych skłonnościach Donalda i czemu nalega na utrzymaniu Donalda w tej szkole, a nie koedukacyjnej, mimo iż są podejrzenia o molestowanie syna) oraz ostatniej ostrej rozmowy Flynna i Aloysius (sam Flynn pod koniec chciał zdradzić prawdę o jego związku prywatnego z Donaldem lecz skwitował stwierdzeniem iż Aloysius by niezrozumiała jego sytuacji). Podejrzewam Twój nieufny stosunek wobec księży, a w tym przypadku Flynna po jego "dziwnym" zachowaniu i pokazanej odmienności społecznej (zestawienie scen posiłków, akcja z cukrem lub paznokciami) i charakteru (to już wcześniej wyjaśniłem) lecz to wszystko było zamierzone by widz mógł nabrać coraz większych podejrzeń co do postaci i przebiegu sytuacji. Nie sądzę by miał by to być ukryty manifest reżyserki przestrzegającej przed "molestowaniem księży", a wręcz przeciwnie. Co do śmiesznej wzmianki o chuci to Sama bez wątpliwości oceniłaś chuć Flynna, a przy okazji co do Twojego pierwszego posta to trochę zbieg okoliczności, gdy bezpodstawnie rzucasz zarzut że Flynn był winny i musiał być pedofilem, a Aloysius bez skazy walczyła o dobro dziecka od początku, a w filmie tak to nie wyglądało, czyżby Twoje przeoczenie?! Poza tym to nie ja jestem stronniczy. Jeśli chodzi o film to zwrócił był uwagę na sceny z przepalającą się żarówką podczas rozmowy (dwa razy) i burzą co może być kluczem do prawdomówności i postawy bohaterów. Tak naprawdę to po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że złoty środek i kontekst filmu jest poza tą całą sprawa z molestowaniem, podejrzana jest postawa samych osób postronnych, no i sam wyrok na Flynna, szkoda, że tego nie pociągnięto, no i jakie pociągnęły skutki. No właśnie ową WĄTPLIWOŚĆ (co może być konsekwencją, karą dla Aloysius za Flynna) czy może jeszcze coś.
Tak czy inaczej radził był obejrzeć film jeszcze raz i zobaczyć z mojej perspektywy, a Zauważyła byś więcej argumentów za niewinnością Flynna, a raczej brakiem konkretnych dowodów Aloysius. Tak czy inaczej ja obstawiam przy swoim i uważam, że Flynn był niewinny.

ocenił(a) film na 8

Niewinny.

Moim zdaniem niewinny.

ocenił(a) film na 9

a moze wcele nie o tym jest ten film? jak np w 12 gniewnych ludziach...

DonVitoCorleone

właśnie:) dla mnie wina księdza jest drugoplanowa, i coś innego mnie poruszyło, po pierwsze umiejętność manipulacji Flynna ludźmi (słowa, gesty, bliskość), naiwność młodej zakonnicy, doświadczenie siostry Aloysius (które wynika z wieku i umiejętności dostrzegania pewnych powtarzających się schematów, z pedofilem już kiedyś się spotkała czyli wie jak rozpoznać takiego człowieka). Rozmowa z matką Donalda Millera, która jak dla mnie mówi straszne słowa, że 12 letni chłopiec sam szuka męskiego towarzystwa w kontekście seksualnym oraz godzi się na molestowanie syna, dla mnie to było szokujące i nawet nie sądziłam że można tak interpretować pedofilię. W tym momencie zrozumiałam że w tym filmie chodzi o coś innego niż wina księdza. Zresztą jak dla mnie to Ojciec Flynn molestował również Williama Londona.
A koniec filmu, płacz Siostry Aloysius to bezradność nie wątpliwość.
Wątpliwość jest w nas, odbiorcach i widzach, postacie są jednoznaczne i szablonowe. Doświadczenie, Naiwność.

ocenił(a) film na 6
netpat

Tak jak wcześniej wspominałem iż ta sprawa z molestowaniem to przykrywka, przed prawdziwym problemem jakim jest postawa osób wobec tego faktu. Czy ukarać lub nie, winny czy niewinny to tak naprawdę drugorzędne sprawy. Tak naprawdę to prawdziwym problem za jaki spierała się Aloysius (po rozmowie z Panią Miller, która była kluczem tego filmu) to dalsza przyszłość w szkole Donalda lub Flynna. Aloysius wybrała Flynna do odejścia.
@netpat sorry ale wydaje mi się, że przedstawiasz Aloysius jako łowcę pedofilii. Co do Flynna to owe słowa, gesty, bliskość były specjalnie wyreżyserowane przez aktora by Flynn w oczach widzów wyglądał podejrzliwie jako pedofil. Co do jego "manipulacji", a raczej zjednaniu do siebie osób, rzeczywiście mu to pomagało. Jednak twoje zdania, że Flynn molestował są bezpodstawne nie poparte, żadnymi dowodami. Jak niby 12 letni chłopiec chcieć seksualnego stosunku z innym facetem (o czym nie ma pojęcia), co najwyżej towarzystwa przyjaciela itp. A co do tego że molestował Williama Londona, śmiech :).
Oczywiście Flynn miał talent do perswazji i przekonywania ludzi do swojej racji jednak nie wymuszał tego na nikim, osoby same mu zaufały. Oczywiście przekabacił na swoją stronę (nie molestował) osoby, które mu zaufały i tylko Aloysius została sama prowadząc swoją krucjatę przeciw Flynnowi.
Rzeczywiście Aloysius na końcu odczuwała bezradność spowodowaną ową wątpliwością (czy postąpiła słusznie czy nie).
Niby doświadczenie to Aloysius a naiwność to ci co uwierzyli Flynnowi, kiepska interpretacja :/.
pozdr

black_hussar

black_hussar molestowanie to nie tylko stosunek seksualny, to tzw zły dotyk, tylko jak można komuś to udowodnić?? I moim zdaniem Aloysius nie miała wątpliwości czy postąpiła słusznie (wina Flynna moim zdaniem jest aż nadto w tym filmie pokazana), tylko ogromna bezradność, że jako dyrektor szkoły Flynn będzie mógł robić co chce, no i tytułowa wątpliwość czy lepiej było poświecić jedno dziecko czy nie.
a co do samej Aloysius to nie łowczyni pedofilii ale kobieta z wiedza i doświadczeniem, (to tak jak z alkoholikiem, dobrzy terapeuci zazwyczaj wiedzą kiedy ktoś pije i nie da się tego ukryć choć inni tego nie dostrzegają)
a film jest na postawie sztuki 'Wątpliwość: przypowieść' i to jest dla mnie pewnym kluczem do interpretacji tego filmu;)
ale to moje subiektywne odczucie i interpretacja filmu;)
film nie jest jednoznaczny i o to chodzi, że ilu odbiorców, tyle różnych punktów widzenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones