Gdy przypadkiem trafiłem na ten film o dziwnej godzinie na kanale gdzie poza starociami nie było nic więcej do oglądania byłem podwójnie zadowolony. Pierwsze ekranizacja fantastycznej prozy, drugie mało znana z ciekawą obsadą panów wtedy dobrze znanych w kinie lepszym czy gorszym. Pomysł był niezły. Podniebny Nemo w dodatku archetyp pana który w imię wyższych celów dla dobra ludzkości podejmie każde środki a jego metody i działanie jest jedynie słuszne więc chętnie sięgnie po absolutną władzę. Niestety film ten był zwyczajnie nudny mało wyrazisty w ukazaniu sedna sprawy bohaterzy nijacy a dramat sytuacji mało przejmujący. Więc choć z ciekawością oglądałem to szybko traciłem z czasem zainteresowanie a efekty mnie nie zachwyciły zbytnio. Brakowało tu charyzmy i zaangażowania w produkcję a szkoda. Nie mniej można obejrzeć z tej samej ciekawości co mnie dopadła choć prędzej poleciłbym przeczytać prozę na podstawie której powstał...