Jaki to byłby świetny film, gdyby nie było w nim Froda, albo grał go ktoś inny...
co zarzucasz Woodowi? według mnie był bardzo dobry. przekonujący! w dodatku ma zapadające w pamięć szeroko otwarte, intensywnie niebieskie oczy. właśnie takich aktorów trzeba było do tego filmu. gdybym we WP miała coś zmienić, to byłaby to Eowina, jakaś sztywna i nieciekawa.
Przekonujący tak, nawet za bardzo ;)
Jakoś każdy kogo spotkam mówi, że Frodo to wulgarne określenie waginy ;)
Nie wiem, czy Tolkien chciał żeby taki mu wyszedł w książce z założenia, czy to Jackson tak sobie obmyślił.
Krótko mówiąc, Frodo jako taki jest jedynym słabym punktem trylogii. Tylko szkoda, że jest postacią kluczową... Ale to tylko moje zdanie inni pewno się nie zgodzą ;)
przypomnij sobie słowa "ja pójdę do Mordoru. chociaż nie znam drogi." tak mówi słaby punkt?... dla mnie to as wyciągnięty z rękawa Gandalfa i fascynująca postać.
a właściwie co cię w tym bohaterze tak irytuje? zdaje się, że jakiś filmwebowicz juz wcześniej usiłował go wyrzucić z fabuły. niestety, nie dało się.
Ja zgadzam się z Ronemundem i Hermioneczką. Wood był dobry w swojej roli. Potrafił wyrazić emocjei jego spojrzenie tymi błękitnymi oczami zapada w pamięć. Zgodze się, ze Frodo nie jest szczegółną postacią, bo osobiście za tą postacią nie przepadam, ale bez niej ten film straciłby swój urok. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w tej roli.
tak.popieram.był niezły i umiał zagrać wszystko co mu kazali...a te jego oczy to jakas podpucha(--nie wydaje sie wam ze to szkła kontaktowe?
Z tego co pamiętam Wood ma takie niebieskie oczęta, ale w filmie rzeczywiście robią dużo większe wrażenie. Na pewno nie obyło się bez środków wspomagających, ale to ne zmienia faktu, że świetnie wywiązał się ze swojej roli i chwała mu za to. Podoba mi się, że jako głównego bohatera zaangażowali mało znanego aktora, a nie jakiegoś gwiazdora, żeby przyciągnąć ludzi do kina.