PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737315
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Która część książki podobała wam się najbardziej? Która z SZEŚCIU części? Przypominam, że zamysłem Tolkiena było wydanie Władcy właśnie w sześciu częściach, które miały mieć tytuły:

1. Powrót Cienia.
2. Drużyna Pierścienia.
3. Zdrada Isengardu.
4. Droga do Mordoru.
5. Wojna o Pierścień.
6. Powrót Króla.

Dla mnie najlepsze było:

1. Zdrada Isengardu: zdecydowanie najlepsza, cały czas coś się dzieje, w każdym rozdziale jest jakieś ważne wydarzenie.

2. Droga do Mordoru: przyjemnie się czyta, wędrówka hobbitów z Gollumem i walka z Szelobą ciekawie opisana, wszystko dobrze wyważone, nie przynudza.

3. Powrót Króla: od początku trzyma w napięciu, zakończenie wojny rewelacyjnie przedstawione, chociaż umieszczenie na końcu Sarumana w Shire uwarzam za niepotrzebne; pokazuje losy każdego z członków drużyny, tak że nawet po zakończeniu wojny fajnie się czyta, no i świetna końcówka: "Ano, wróciłem! - powiedział" :]

4. Drużyna Pierścienia: stawiam ją w tym miejscu, ponieważ strasznie podobała mi się wędrówka w Morii, ale za długie chwile w Lorien; staram się bronić filmu przed ludźmi narzekającymi na tę scenę, ale w książce zostało to zbyt mocno rozciągnięte.

5. Wojna o pierścień: uważam za miażdżące dla tej części umieszczenie tu Beregonda i Bergila: te dwie postacie nic ciekawego nie wniosły, a tylko zabrały dużo miejsca, ogólnie początek marny.

6. Powrót cienia: miałem dylemat, czy wpisać tu tę część, ale zdecydowałem. Wiele osób narzeka na beznadziejne opisy w środku tomu, że Bombadil niepotrzebny i tp. Według mnie to właśnie te opisy na początku nadały klimat Władcy, był to wstęp do świetnej powieści.

Wychodzi mi z tego, że najlepsza (według mnie) część to Dwie Wieże, na drugim miejscu stawiam Powrót króla, a na trzecim Drużynę Pierścienia.

Jeśli chodzi o film, wszystko jest odwrotnie:

1. Drużyna Pierścienia.
2. Powrót Króla.
3. Dwie Wieże.



szymon0018

Ja gdzieś czytałem, że zamysłem Tolkiena było wydać jedną księgę, ale wydawca się nie zgodził i Tolkien podzielił ją na trzy części.

ocenił(a) film na 10
sarev0k

Ja też znam tę wersję, którą przedstawił sarev0k.

A najlepiej czytało mi się księgę I, Powrót Cienia (dużo Shire, początkowo jeszcze taka sielanka, Tom Bombadil i w ogóle fajny klimat). A zaraz potem bardzo lubię księgę VI, czyli ostatnią, Powrót Króla (a szczególnie uwielbiam ostatni rozdział, "Szarą Przystań").
Z filmami mam podobnie, najbardziej lubię początek "Drużyny Pierścienia" i koniec (tzn. bardziej drugą połowę ;p) "Powrotu Króla". Najmniej jakoś lubię "Dwie Wieże", zarówno film, jak i książkę. Chociaż w książce było wiele fajnych momentów, np. podobało mnie się gdy Frodo i Sam spotkali Faramira.

ocenił(a) film na 10
szymon0018

Ja najpierw oglądałam filmy, więc postać Toma Bombadila zrobiła na mnie wrażenie (pozytywne ;)) Nie wiem dlaczego, ale najbardziej dłużyły mi się fragmenty o wędrówce Froda i Sama, już po rozbiciu drużyny. Moje ulubione części to: Drużyna Pierścienia, Zdrada Isengardu, Wojna o Perścień, potem Powrót Króla i Powrót Cienia, a na końcu Drogę do Mordoru.

Z filmów to u mnie ex aeqo są Powrót Króla i Dwie Wieże (taka najbardziej mroczna), a na nastęonym Drużyna..... chociaż... cała trylogia... po prostu jestem pełna podziwu dla Pana Tolkiena i Pana Jacksona.

szymon0018

Mnie chyba najbardziej podobały się "Dwie Wieże", a konkretnie "Zdrada Isengardu", bo uwielbiam przygody Merry'ego i Pippina, a przede wszystkim spodobało mi się ich spotkanie z Drzewcem. :P Później obie części "Powrotu Króla"; przeczytałam tę książkę jednym tchem w przeciwieństwie do "Drużyny Pierścienia", która trochę zniechęcała mnie rozległymi opisami niektórych krain i "łozinizmami" (niestety w bibliotece nie było wydania z tłumaczeniem p. M. Skibiniewskiej, a na dodatek nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że może istnieć inne, normalne...), które wprawiały mnie często w czarną rozpacz. ;) Jednak postaci wzbudziły we mnie sympatię i miło sięgało mi się później po kolejne tomy, zwłaszcza że trafiłam w końcu na starsze wydanie, gdzie nie było żadnych "Gorzaleni" i "Tajarów". :)
Dzisiaj bardzo chętnie sięgam po "Władcę Pierścieni" i teraz nawet pierwsze rozdziały "Drużyny..." nie wydają mi się nużące; wręcz z chęcią przypominam sobie wiele dialogów i szczegółów z życia członków bractwa. ;)

Roxley

Zgadzam się z przedmówczynią, ,,Dwie Wieże" najbardziej mnie zawsze intrygują, enty, pojawienie się Gandalfa, spotkanie z Rohirrimami, właśnie jestem w trakcie lektury tej części, może dlatego tak mi się podoba:) W prozie Tolkiena najlepsze jest to, że można czytać ją setki razy i każdy z nich jest wyjątkowy, za każdym razem inna część mnie wciąga, wyłapuję inne szczegóły. Niesamowite. Choć przyznacie, że ekranizacje, mimo swej niepowtarzalności, odbierają ,,Władcy.." jego urok, ale i tak mogę oglądać je na okrągło:) Ciężko więc powiedzieć która część najlepsza, lubię wszystkie, bo w każdej znajduje ulubione postacie:
,,Drużyna Pierścienia" - Tom Bombadil, opis życia hobbitów, ich przyzwyczajeń, pobyt w Lothlorien, Moria.
,,Dwie Wieże" - Enty, ,,nowy", niesamowity wręcz Gandalf.
,,Powrót Króla" - Ostateczne bitwy, w ogóle opis działań w Shire, po zniszczeniu pierścienia.