PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737239
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

J.w świetna trylogia, oglądałem przynajmniej 4 razy, tylko po dłuższym czasie Hobbity, a najbardziej Frodo zaczynają strasznie wkurzać. Lata z tym pierścionkiem po jakichś zadupiach, wpada w jakieś śmieszne fazy całkiem jak naćpany. Tu świetna akcja atak na Helmowy Jar i nagle pokazują karzełka spacerującego po lesie z Golemem i Samem, psując całą zabawę. Rozumiem że fabuła musi się toczyć, ale dla mnie za dużo tych przerywników z hobbitami. Może byłoby trochę lepiej gdyby ich podróż nie była ukazana jako skrajny dramat, cięższy od wszystkich innych wydarzeń dziejących się w tym samym czasie filmie. Po prostu oglądając np dwie cz. pod rząd stawało się to nieznośne zaczynało strasznie nudzić.

michal936

Wiesz ale z drugiej strony to co działo się u Froda i Sama było równie ważne co bitwa o Helmowy Jar albo Minas Tirit a nawet i ważniejsze. Przecież Gandalf, Aragorn i inni byli gotowi pójść pod Czarną Bramę i nawet umrzeć byle tylko Frodowi udało się donieść pierścień i go zniszczyć bo właśnie to oznaczać mogło tylko kres istnienia potęgi Saurona. Sam Tolkien przecież też dużo czasu poświęcił dwóm hobbitom.

Nie zmienia to faktu że Frodo był przedstawiony jak cipka ale jestem to w stanie przebolec ze względu na to, że był niziolkiem. Poza tym i tak nieźle dawał sobie radę (chociaż bez Sama nie zaszedlby daleko). Ten pierścień był przeogromnym ciężarem dla Froda. Zresztą Aragorn i Galadriel też ledwo oparli się jego kuszeniu.

Natomiast końcówka Powrotu Króla była niesamowita: orły, serdeczny śmiech Gandalfa, przywitanie starych przyjaciół, rozstanie Sama, Pippina i Merry'ego z Frodem, ślub Sama z Rozyczka i powrót do domu (w tej scenie zagrały nawet prawdziwe dzieci aktora grającego Sama).

Micman1995

Masz racje, że postać Froda była bardzo ważna fabularnie jednak oglądając trylogię po raz któryś jest nudna. A to, że jakieś wydarzenia są bardzo ważne wcale nie oznacza, że oglądanie ich musi być ciekawe. Weźmy np. ustanowienie Konstytucji 3 Maja, wydarzenie cholernie ważne w historii kraju, ale czy gdybyś miał możliwość oglądania, to czy za drugim czy trzecim razem nie przysypiał byś w trakcie obrad?
Moim skromnym zdaniem dałoby się nakręcić ten film nawet bez udziału Hobbitów, a mimo to nadal byłby świetny, choć może trzeba byłoby wykminić nową myśl przewodnią.

michal936

Tak, zdecydowanie :) oglądanie któryś raz z kolei takiego Froda ni z gruszki ni z pietruszki mówiącego: "Odejdz, Sam. Nie jesteś nam potrzebny" przyprawia o zawroty głowy. No więc rozumiem że takie sceny stają się nudne i uciążliwe ale tak to jest, kiedy raczej nie da się pominąć jednego z głównych wątków.

ocenił(a) film na 9
michal936

"wpada w jakieś śmieszne fazy całkiem jak naćpany."
///
Heh , dokładnie , ten gościu tą swoją grą aktorską prawie położył cały film .
Twórcy filmu dość mocno wypaczyli pewien balans Książkowej wersji w strone płaczliwego kina familijnego .
Oryginał Froda był postacią znacznie weselszą i mężniejszą od filmowej wersji.

ocenił(a) film na 9
astral_ghoust

Ciekawe czy Pan Elijah Wood przeczytał powieść zanim zagrał te role ..... bo wypadało by .