Ludzie, proszę Was. Nie nazywajcie "Władcy Pierścieni" trylogią, bo nią nie jest! To jest jedna - podkreślam, JEDNA - jednolita książka, CAŁOŚĆ. Tylko, że została podzielona na 3 części, bo byłyby 'małe' problemy z wydaniem powieści;] Ale to NIE JEST TRYLOGIA! Trylogia to trzy książki, które są ze sobą zespolone, ale opowiadają o innych historiach (porównaj: Trylogia Sienkiewicza). A czy "Władca" to trzy książki, które opowiadają o innych historiach? Nie!!! "Władca" to powieść w trzech częściach, które opowiadają JEDNĄ historię i stanowią całość. Więc to nie jest trylogia!!!
Dziękuję;]
Trylogia to cykl literacki składający się z trzech utworów, na przykład powieści, z których każdy stanowi zamkniętą i integralną całość. Trylogię łączy w całość zwykle tematyka, grupa postaci itp.
Hmmm...
A POZATYM JAKBY SIĘ było jedną książę to by miało jeden tytuł a nie trzy łosiu!
" "Władca" to powieść w trzech częściach, które opowiadają JEDNĄ historię i stanowią całość. Więc to nie jest trylogia!!! "
Tak gwoli ścisłości to WP jest podzielony nie na 3 a na 6 części :P
"Władca" jest podzielony na 6 >>KSIĄG<< A TE z kolei podzielone zostały na 3 części. Te 6 ksiąg pierwotnie miały stanowić jedną całość, ale jak już pisałam, powieść podzielono na 3 części...
Jakby ktoś jeszcze chciał się ze mną kłócić i wykładać swoje mądrości, proszę łaskawie zajrzeć tu--> http://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adca_Pier%C5%9Bcieni
3 akapit, gwoli ścisłości.
Czy Ty kiedykolwiek czytałaś Włądce pierścieni? To właśnie trzy części w której każda się skupia na czym innym. Pierwsza - o powstaniu drużyny, druga opowiada o losach bohaterów, po tym jak się rozłączyli a w trzeciej znów zbierają się do kupy!
Oczywiście, że czytałam! Chryste...
Dobra, skoro moje argumenty i link nie wystarczają, zacytuję pierwsze zdania z Noty Wydawcy z mojego wydania "Władcy":
"Władcę Pierścieni J.R.R. Tolkiena często określa się błędnie jako trylogię; w rzeczywistości jest to jedna obszerna opowieść, składająca się z sześciu ksiąg wraz z uzupełniającymi ją dodatkami, która czasami (ale nie zawsze) bywa publikowana w trzech osobno zatytułowanych woluminach. Taką postać nadano - decyzją wydawcy, a nie autora - pierwszej edycji angielskiej(...)"
Jakby kto miał wątpliwości co do mojego wydania---> Warszawa 2002, przekład - Maria Skibniewska.
Coś jeszcze?
Przecież "Władca pierścieni" trylogią nie jest i nie podlega to dyskusji. Ja rozumiem, że gdy ktoś nie jest na tyle rozgarnięty żeby wpaść na to samemu, to nie zajrzy do noty od wydawcy w której jasno jest napisane na samym wstępie: "Władcę pierścieni J.R.R. Tolkiena często określa się błędnie jako trylogię; w rzeczywistości jest to jedna obszerna powieść skladająca się z sześciu ksiąg wraz z uzupełniającymi ją dodatkami, która czasem (ale nie zawsze) bywa publikowana w trzech osobno zatytułowanych woluminach".
No nie jest, trudno zaprzeczać. Ale jak dla mnie to nie ma wielkiego znaczenia, jesli ktoś użyje umownej formy 'trylogia'. To akurat nie ma wpływu na smak mojej ulubionej książki.
Książka nie jest trylogią - 6 ksiąg w 3 tomach. To może jest różnica, ale film to oddzielna sprawa. Film zrobiony jest w trzech częściach, więc cóż, jak nie nazwać go trylogią? Nie wiem kto na filmwebie wypowiada się o książce, ale jeżeli mówiąc o filmie pisze trylogia to nie jest błąd.