to juz dzisiaj :) ja jadę i tam będe ! :)
pozdrawiam M.

Cóż, byłem na koncercie i muszę przyznać, że mnie jakoś szczególnie nie porwała atmosfera. Wykonanie muzyki było na tyle dobre, że właściwie nie zwracała mojej uwagi orkiestra. Może siedziałem za daleko, ale po prostu oglądałem film. Było jak w kinie, tylko trochę zimno się zaczęło robić pod koniec. Dobre, ale nie zachwycające.

Ja niestety nie mogłam być, może opowiecie o swoich wrażeniach?

Genialne! zwłaszcza jak wysiadł dźwięk i dało się słyszeć grającą na żywo orkiestrę (nie przez głośniki) chociaż wydaje mi się, że orkiestra nie grała z taką siłą jak na oryginalnej ścieżce dźwiękowej, co i tak nie zmienia faktu, że było wspaniale :) cudowna atmosfera, no i 'standing ovation' na napisach końcowych. Czekam na "Dwie Wieże" za rok ;)

W takim razie serdecznie zazdroszczę;) A jak spisali się soliści, czy było słychać oryginalne głosy, no i kto zaśpiewał May It Be (bo wątpię, żeby przywlekli do Krakowa kochaną Enyę)? No i czy był Howard Shore?

niestety Enya nie zaśpiewała osobiście "May It Be", podobnie jak nie było Howarda Shore'a, chociaż przed wyświetlaniem filmu kompozytor na krótkim nagraniu pozdrowił cały Kraków i przeprosił za swoją nieobecność na festiwalu (mały, ale bardzo sympatyczny akcent). Osobiście słucham ścieżki dźwiękowej z Trylogii 24/7 więc wyczułem lekkie różnice w wykonaniu "Aniron" oraz "May It Be" (oryginał Enyi)- Krakowscy soliści po prostu śpiewali nieznacznie niżej, ale nie wymagajmy za wiele ;) Naprawdę, trudno to wszystko opisać słowami, trzeba tam być :)

No pewnie, że trudno dobrać identyczne głosy. Najważniejsze, że ta przepiękna muzyka dotarła i do Polski! Obejrzałam sobie na youtube kawałek koncertu, ale na pewno nie umywa się do rzeczywistości - wyobrażam sobie tamtą atmosferę...:} No i mam nadzieję poczuć ją na żywo następnym razem;)

owacja na stojąco była nie na miejscu. strasznie mnie zdenerwowała? dlaczego? bo to był KONCERT! brawa przeszkadzały orkiestrze (tak jest przynajmniej w filharmonii). Poza tym wyszło na to, że oklaski były dla filmu nie dla orkiestry, chórów i dyrygenta. Prawie nie było słychać May it be :(
jakby nie można było poczekać na koniec koncertu i dopiero zacząć klaskać...

a co do samego koncertu jeden chłopiec-solista nie wyciągał wysokich dźwięków
a kobieta która zastąpiła Enyę.. hmm wg mnie spisała sie lepiej ^^ bo Enya śpiewają na żywo sama nie wyciąga wysokich dźwięków - na Oscarach niestety trochę fałszowała. (o ile się nie mylę Enya nie robi koncertów i bardzo rzadko śpiewa na żywo)

to tylko moje zdanie, ale właśnie koncert nie odbywał się w filharmonii, nikt nie miał stroju wieczorowego xD, było tak trochę luźniej, dlatego myślę, że owacje na stojącą to bardzo fajny akcent w tym przypadku :)
Pozdrawiam!

ok ;) tylko szkoda że zagłuszyły dwa utwory :(
ale nie powiesz, że kierowanie sie do wyjścia już na napisach końcowych było w porządku w stosunku do orkiestry.

tak, masz rację - pojawia się napis "Directed by Peter Jackson" a tutaj już pierwsi ludzie wstają i wychodzą - WTF o.O ?? nie rozumiem jak można było wpaść na taki 'genialny' pomysł. Ja siedziałem na tym plastikowym, składanym krzesełku z wielkimi jak spodki oczami i miałem nadzieję, że ktoś dopisał orkiestrze jeszcze pare nut xD