PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1065}

Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring
2001
8,0 737 tys. ocen
8,0 10 1 737315
8,2 94 krytyków
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia

Jedna z najlepszych adaptacji książki, wraz z "Pachnidłem" i "Fight Club". W tym filmie wszystko jest na najwyższym poziomie - scenografia, muzyka, montaż, zdjęcia, gra aktorska (chociaż np. taki Elijah Wood czy Orlando Bloom mnie nie przekonali ani trochę) etc. Poziom opowieści zależy od widza, jeśli ktoś nie przepada za fantastyką to LotR z pewnością mu się nie spodoba. Największym plusem tego filmu jest klimat, który w tej części jest największy. Cieszy brak Toma Bombadila, najgorszego wątku w całej książce (zaraz mnie wszyscy fani zlinczują :P ). Śmiało daję 10/10

HerrFaustus

Z Fight Clubem się zgodzę,ale z Pachnidłem? Dla mnie fana książki Suskinda ta ekranizacja była poprostu przeciętna.Książka ma świetny kilmat ,jest orginalna,potrafi wciągnąc i oczarować tutaj tego nie mam w sumie jedeyną zaletą jest gra odtwórcy roli Jana Baptysyty,reszta wypada dosyć miernie.Podstawowy bład to irytyujący i zbyt chaotyczny ciąg narracji.Kostiumy,dekoracje-naprawdę robią wrażenie(to właśnie po obejrzeniu zwiastunu filmu zabrałem się za książkę)ale to nie one grają czy nadają sens temu filmowi.Podoba mi się jeszcze muzyka,ale chyba nic pozatym.Mam raczej neagtywne odczucia co do tej ekranizacji i myślę że Kubrick(pierwotny reżyser który z przyczyn wiadomych nie mógł filmu nakręcić)zrobiłby to lepiej.

ocenił(a) film na 10
Edward_Nozycoreki

Wg mnie ekranizacja "Pachnidła" jest lepsza od książki, która nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Rewelacyjne zdjęcia, świetna scenografia (dziwię się, że chociaż za to film nie był nominowany do Oscara, wg mnie dekoracje wcale nie były gorsze niż w takim "Labiryncie fauna". Chociaż tam głównie liczył się pomysł). Świetną rolę odegrał Dustin Hoffman, natomiast Jan Baptiste był zdecydowanie zbyt ładny w porównaniu z jego opisem w książce. Cieszy mnie, że w ekranizacji ominęli letarg w jaskini oraz spotkanie z tym baronem/hrabią, zapomniałem im on był i jak się nazywał :) Oczywiście, ostatnie pół godziny filmu ssie, ale to nie wina Tykwera, jeno samego Suskinda, który napisał jedno z gorszych zakończeń, jakie miałem okazję przeczytać.