Czy autor CZYTAŁ Tolkiena??? Jeżeli nie to niche nie zarzuca scenariuszowi błędów tam gdzie ten
ozdwzorowuje książke. To żałosne. W recenzji brak konkretów, pominięto żeczy o których po prostu trzeba
napisać nawet jak jest to 2329816 recenzja danego filmu. Inaczej komentarze pisać...
Nie wiem, jak coś takiego można w ogóle zaakceptować jako recenzję. No ale cóż, 'redakcja zawsze ma rację'.
Osobiście, jako 'wytrwała' fanka (jak to pięknie ujął autorzyna recenzji), mam zupełnie inne zdanie na ten temat. Cóż za absurd twierdzić, że dodatkowe sceny odbierają adaptacji sens!