Mój najukochańszy film wszystkie części, chyba najbardziej trzecia. Książkę wręcz ubóstwiam i (nie chcę nikogo obrazić), ale jest dla mnie ważniejsza od Biblii...
Tak, zgadzam się. To niesamowite arcydzieło, ale z tą Biblią to trochę przesadziłaś. WP jest trochę podobny do Biblii pod względem konstrukcji (podobny język, używanie po imieniu nazwiska ojca,np. Aragorn, syn Arathorna, mapy), odczytuję w nim przesłanie Biblijne, sam Tolkien był głęboko wierzący.
Tolkien owszem, był głęboko wierzący- czytałem że codziennie chodził na mszę do Kościoła.
Tolkienowi udało się rozwiązać spór pomiędzy religiami pogańskimi, a Chrześcijaństwem. Wyjaśniał tę sprawę w Silmarillionie (pośrednio - w swoim stylu) pisząc, że pradawne ludy modliły się do aniołów, a nie do Jedynego Boga - stąd wielobóstwo. Na swoim etapie rozwoju nie rozumieli po prostu, że Bóg nie może mieć "konkurecji".