Moim zdaniem ta armia nieumarłych to największy niewypał Tolkiena.
Owa nieśmiertelna armia mogła sobie wyrżnąć całe śródziemie aż godny następca tronu nie powie im '' JESTESCIE WOLNI '' !?!?!
Czytałem książkę dawno temu i nie pamiętam jak to dokładnie było.
Ale dla mnie najgorszy moment w powrocie króla to właśnie pomoc duchów : /
Jeśli dobrze pamiętam to w książce nieumarli odmówili pomocy. Tym bardziej dziwię się bezsensownemu rozwiązaniu tej kwestii w filmie. Może reżyser po prostu chciał przyspieszyć całą walkę to stwierdził, że wrzuci nieumarłych i po sprawie...
W książce nieumarli pomogli na 100% tylko nie pamiętam na jakiej zasadzie oni tam siedzieli w tych kryptach i nic nie robili : p
W książce nieumarli mieszkali pod górą, czekając aż prawowity król Gondoru zdejmie z nich klątwę. Pomogli Aragornowi odbić wybrzeże z rąk korsarzy prawie nie używając broni, samym strachem. W filmie zrobiono to ciekawiej, ale taka armia po 1) nie mogła być na posyłki w każdej sprawie - mieli tylko stanąć do walki u boku króla i wypełnić przysięgę. Sami z siebie nie mogli też opuścić gór.
Jackson w filmie troche przesadził z tym, że armia nieumarłych rozwala prawie wszystkich orków pod Minas Tirith. W książce oni tylko odbili wybrzeże.