Na końcu tłumaczenia "Powrotu Króla" pani Skibniewskiej są różne dodatki. Jest tam również tekst pt. "Zasady przekładu". Zaczyna się on słowami "Przedstawiając treść Czerwonej Księgi dzisiejszym czytelnikom...". Potem Tolkien pisze o borykaniu się z przkładem nazw własnych, języków itp. Jest również napisane że "Sam i jego ojciec Ham nazywają się w oryginale Ban i Ran, co jest skrótem od pierwotnych przezwisk Banazir i Ranguad(...) Aby ten ich charakter oddać wybrałem imiona Samwise i Hamfast..." Co to znaczy, że w oryginale? Czyżby pan Tolkien sam wymyslałby te kosmiczne nazwy,a potem je przekładał na angielski? To by było bez sensu. To znaczy, że Czerwona Księga istnieje naprawdę? Pewnie taka ciemna masa jak ja źle coś doczytała, ale trochę mnie to zaintrygowało. Co o tym sądzicie?