Trzecia i (nie)ostatnia część z cyklu powieści o dziejach Pierścieniu Władzy (przynajmniej o nim), jego Powierniku, jego druha i małego szczurka, który to ów Pierścieniem jest zaślepiony, jest powiedzmy ciut gorsza od swojej poprzedniczki, czyli "Dwóch Wież" (Za co oni dostali tego Oscara?). Gorsza choćby muzyki, która nie wzbudzała takiego zachwytu jak choćby na "Dwóch Wieżach". Film jest również przydługi i naciągany na siłę - tak, że pod koniec mnie już plecy bolały :P Film jest również "napakowany" różnymi już (nie oszukujmy się) przestarzałymi chwytami nastawionymi przede wszystkim na wzruszenie widza. I z tych właśnie powodów film otrzymuje taką właśnie ocenę, a nie inną (Zawsze gorzej mogło być :)).
8/10