Boszzzzz!
Ale się wynudziłem.
Aż się chce wyjść z kina.
Dobrze, że Jackson nie robił Powrotu Jedi, bo z ostatnich 30 sekund zrobiłby kolejny odcinek Gwiezdnych Wojen.
To jest naprawdę obraza dla widza tak do końca wyłożyć "kawę na ławę". Trzeba zostawić odrobinę na domysły, co było dalej - a tu nie. No chyba, że to dla dzisiejszej młodzieży, która książki żadnej jeszcze nie widziała a wyobraźnia kończy jej się na grach PS.
Zupełnie ostatnio - Family Man - ostatnia scena o niczym nie przeświadcza, możemy sami sobie wymyślić zakończenie, a nie taka szopka.