Niestety Powrót Króla trochę mnie rozczarował. Jest to film na pewno lepszy od chybionych zupełnie Dwóch wież, ale za to nie dorasta do pięt wielkiej Drużynie Pierścienia. Tylko w pierwszej części był klimat tajemnicy. Dwie wieze maja rozwalona narrację i kipeskie dialogi. A Powrót króla jest.. zdecydowanie za długi.
W Powrocie nic nie robia tylko w kółko się nawalaja. Tak hollywoddzko poprawna bajka, że az się płakać chce. A te kilka happy endów i to w dodatku tak przesłodzonych.. Sorry, ale Tolkien wielkim pisrazem wcale nie był.. Władca Pierścieni miał świetny poczatek, ale reszta to juz zwykła kalka. Jedyne co ratuje film to niezapopmniany Gollum i oczywiscie moj ulubiony Gimli. Reszta aktorów gra dretwo, a Hugo Weaving lepiej jednak wypada jako agent Smith. Lepsza o wiele jest bitwa o Minas Tirith od tej z Helmowego Jaru.
Podsumowujc Powrót króla jest filmem niezłym. Mozna go obejrzeć, ale na pewno nie ma do czego w nim wracać. A mogłaby to być historia na miarę Gwiezdnych wojen...Ocena 7/10