za mało Eowiny, potraktowali ją po macoszemu, jedyna taka kobieta w całej powieści, zabija bardzo ważną postać, i ślad po niej zanika.
Kwestia jej miłości do Aragorna, też cieniutko.
A teraz reszta. Myślę, że jedynka była spokojniejsza, dwójka mi się cholernie podobała, a trójka, mniej więcej na równi z dwójką. Oczywiście piękny motyw przyjaźni, miedzy Samem i Frodo, teraz już chyba nie ma takich przyjaciół. Powinni troszke przypomnieć jakie brzemie dzwiga Frodo, bo w niektórych momentach wypadł komicznie, a to chyba nie było celowe (scena z pajęczycą Szelobą)
Sceny batalistyczne super, miasto Minar Tirith BOSKIE, zapierało dech, scena z sygnałami ognia, widoki, ci faceci.
Chce konia, takiego jak Gandalf ma. W ogóle, Gandalf-stary ale jary, też rewelacja.
Aragorna, już dla mnie nikt inny nie może zagrac, on jest doskonały, ideał.
O Eomerze, nie musze wspominać, jedynie tyle, ze za mało!!!:D
Arwenę bym kopała, albo oddychała, albo płakała, nic poza tym. Ale Aragorn i tak ją kocha, a jak ją caluje na koniec!!!! Tak się powinno całować kobiety!!! Co poniektórzy bili brawo.
Merry pięknie śpiewa.oczywiście muzyka perfekcyjnie napisana dla filmu, piosenka Annie Lennox, świetna. Mam nadzieje ze jak zdobędzie nominację do Oscara, to nie będzie fałszować tak jak Enya:)
Jakoś tak trudno całościowo o tym filmie pisać. Ogólne wrażenie;podobało się i to bardzo. Dla niektrórych, za bardzo sielankowo się skończyło, no ale ludzie, to w końcu baśń, a nie thriller, i dobro musi zwyciężyć zło.