Świetne fantasy nawiązujące wizją zniszczonego świata do równie dobrego "Mad Maxa". "Władcy ognia" na pewno nie zyskają statusu kultowego tak jak przytoczony przeze mnie film z Gibsonem, co nie zmienia faktu że obejrzeć go warto. Najwartościowszym elementem tego filmu są efekty specjalne ze wspaniale wygenerowanymi komputerowo smokami na czele. Za najlepszą scenę uważam tą w której Van Zan z toporem rzuca się na smoczego samca z Londyńskiego komina. Niewiele było poważnych filmów (tz. takich dla dorosłych) ze smokami w roli głównej próbującymi zdominować gatunek ludzki, a jeśli ktoś zna lepszy film z tymi stworzeniami w roli głównej to bardzo proszę o info.