1. amatorka- bo to sa amatorzy
2. drewniane aktorstwo- bo tam nie ma aktorów
3. kiepski montaż i efekty- bo było robione na zwyklym kompie i zwykła kamerką
itd. itp.
ten film mozna oceniać tylko w kategoriach kompletnie amatorskiej produkcji dla jaj i w tej kategorii filmów nie widziałem nigdy nic śmieszniejszego. Dlatego 10/10, jak znajdę lepszy to obniże ;p
Muszę się nieco nie zgodzić [właściwie to nie muszę, ale i tak zrobię]: montaż, jak na film "robiony na zwykłym kompie i zwykłą kamerką", czyli jak na kino amatorskie, jest moim zdaniem na najwyższym poziomie. Niejedna półprofesjonalna [czyli teoretycznie lepiej rozwinięta technicznie od "WpW"] produkcja kina niezależnego nie dorasta do pięt sprawności realizacyjnej "Wściekłych pięści". Widać wieloletnie doświadczenie w obsłudze kamery wideo.
Co do aktorstwa - fakt, aktorów nie ma. Ale gra jest. Bardzo przyzwoita: wystarczy jedno "Chyba się porwałem z muotyką na Słońcę" i całe polskie kino trafia szlag.
Dlatego uważam, iżże film można spokojnie oceniać jak kompletnie nieamatorską produkcję, bo wiele holiłódzkich produkcyjniaków bije na głowę. Dosłownie.