Film widziałem niedawno w TVP1 i myślałem, że będzie dużo gorszy - jest to kompletnie nieznana, niskobudżetowa i telewizyjna produkcja bez ani jednego znanego nazwiska w obsadzie, a oceny są raczej negatywne. Cóż - nie było tak źle, chociaż wyraźnie widać, że to cholernie tani film robiony po najmniejszej linii oporu. Fabuła mocno pretekstowa, ale ogląda się znośnie. Potem intryga się nieco rozkręca, po nieco przydługim wstępie i film przeradza się w całkiem znośny thriller. Co prawda wszystko jest banalne i oklepane, ale można obejrzeć. No fajne są sceny jak Eddie naprzykrza się rodzinie Carsonów i ich śledzi, włamuje się do domu i kombinuje. Oceniam na 5/10, za liczne uproszczenia itd., bo na 6 trochę brakuje - film z pewnością nie zapadł mi w pamięć, choć obejrzało się szybko i całkiem OK.

"Wściekłość na drodze" emitowana była w grudniu przed świętami w TVP w 4:3 (co rzadko u nich się zdarza) i czytał Stanisław Olejniczak.